Nurkował pod lodem bez butli. Utonął
49-letni mężczyzna ubrany był w piankę, miał płetwy i maskę do nurkowania. Nie miał ze sobą butli ze sprężonym powietrzem, a zszedł pod lód. Na brzegu stała jego żona. To ona zawiadomiła służby, kiedy mężczyzna nie wypłynął na powierzchnię. Ciało nurka odnaleziono 50 metrów od brzegu. Mimo reanimacji, mężczyzna zmarł.
Do tragedii doszło w poniedziałek. 49-latek nurkował w krakowskim Zakrzówku, zbiorniku, który powstał w wyniku zalania starego kamieniołomu.
Mężczyzna miał jeszcze narzędzie do przebijania się przez lód. Jak podała Gazeta Krakowska, świadkowie mieli widzieć, jak mężczyzna wynurzył się na chwilę, jakby chciał wziąć oddech, a później ponownie zniknął pod wodą i już się nie wynurzył.
Służby zaalarmowała żona 49-latka, która obserwowała go z brzegu. Na miejsce przyjechała policja, straż pożarna oraz nurkowie.
Ciało znaleziono 50 metrów od brzegu
Kobieta wskazała miejsce, gdzie po raz ostatni widziała męża. Mężczyzny poszukiwali nurkowie. Początkowo udało im się znaleźć kamerę 49-latka. Po godzinie poszukiwań odnaleziono ciało mężczyzny. Znajdowało się pod powierzchnią lodu, ok. 50 metrów od brzegu.
gazetakrakowska.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze