Rafalska: 7 proc. bezrobocia, gdyby składka zdrowotna była "odwiązana" od urzędów pracy
W ocenie minister pracy Elżbiety Rafalskiej stopa bezrobocia na koniec 2017 r. wyniesie 8 proc., a mogłoby to być 7 proc, jeśli w reformie ochrony zdrowia uda się "odwiązać" potrzebę rejestrowania w urzędzie pracy od możliwości uzyskiwania świadczeń zdrowotnych.
GUS podał, że w styczniu stopa bezrobocia wyniosła 8,6 proc., przy 8,3 proc. w grudniu 2016 r. Wskaźnik bezrobocia według GUS był w styczniu o 0,1 pkt proc. mniejszy, niż szacował resort – przypomniała Rafalska.
Zaznaczyła, że gdyby udało się osiągnąć poziom 8 proc. bezrobocia na koniec roku, byłby to znakomity rezultat. - Trzeba pamiętać, że teraz spadki poniżej pewnego poziomu są już znacznie trudniejsze. Ale sadzę, że ten 8 proc. wskaźnik jest do osiągnięcia - powiedziała Rafalska.
Podkreśliła, że w związku ze wzrostem gospodarczym na koniec roku liczy na takie wyniki obniżenia stopy bezrobocia, jakich nie notowano od 26-27 lat.
"Będzie dobrze na rynku pracy"
- Wzrost stopy bezrobocia w porównaniu z grudniem, to naturalna, sezonowa tendencja. W okresie zimowym, kiedy jest koniec prac sezonowych mamy wzrostową tendencję tego wskaźnika - wyjaśniła. - Niezależnie od tego (...) jest to najniższy wskaźnik bezrobocia od 1992 roku. - dodała Rafalska.
Liczba bezrobotnych wzrosła, ale nadal jest to poniżej 1,4 mln osób. Minister przypomniała, że w 2016 r. ta liczba zmniejszyła się poniżej 1,5 mln bezrobotnych. - Myślę, że miesiące wiosenne poprawią dalej sytuację na rynku pracy. Nie notujemy żadnych niepokojących zmian. Sytuacja na rynku pracy w 2017 r. będzie się też poprawiać, choć nie tak szybko jak w 2016 r. - oceniła.
- Będzie dobrze na rynku pracy. Rąk na tym rynku brakuje i coraz bardziej będzie brakować - zaznaczyła szefowa resortu rodziny i pracy.
"Informacje z kapelusza"
Rafalska podała, że z danych dotyczących aktywności zawodowej kobiet na rynku pracy wynika, że bezrobocie w tej grupie, według danych za IV kwartał 2016 r., utrzymuje się na stałym poziomie, w porównaniu z III kwartałem 2016 r. i IV kwartałem 2015 r.
- Nie obserwujemy znaczących zmian w liczbie kobiet w wieku powyżej 15 lat biernych zawodowo - poinformowała. - Te wszystkie informacje, że 150 tys. czy ileś tysięcy kobiet się zdezaktywizowała, były po prostu z kapelusza - podkreśliła. Zaznaczyła, że bezrobocie kobiet spada, mimo że całościowy wskaźnik rośnie.
"500+ sprzyja zatrudnieniu kobiet"
Minister powiedziała też, że wzrasta zainteresowanie samozatrudnieniem kobiet, a niektóre z kobiet wracają do pracy. - Nie ocenialiśmy dotychczas programu Rodzina 500+ jako czegoś, co tworzy miejsca pracy, ale rząd przeznaczył środki na obsługę tego programu i z tych pieniędzy samorządy utworzyły 5,2 tys. miejsc pracy - o tym też trzeba pamiętać - podkreśliła Rafalska.
Rafalska podkreśliła, że program 500+ sprzyja zatrudnieniu kobiet, które "dzięki temu mają na bilet miesięczny, żeby dojechać do pracy, na opiekę w żłobku, na opiekunkę".
"Nie będzie zmian kryteriów dochodowych"
- Nie, nie przewidujemy zmiany kryterium dochodowego - powiedziała Rafalska pytana czy zmienią się zasady przyznawania świadczeń. Przypomniała, że program obowiązuje od 1 kwietnia zeszłego roku. - To byłoby przedwczesne, żeby zmieniać teraz zasady - dodała.
Przypomniała, że kryterium dochodowe dotyczy tylko pierwszego dziecka w rodzinie, a wskaźniki do objęcia programem opierały się na danych z dwu lat wstecz, korzystniejsze dla otrzymujących świadczenia niż obecne. - Nie ma tu podstaw, żeby dodatkowo jeszcze rozszerzające uprawnienia wprowadzać - dodała Rafalska.
Poinformowała, że w ostatnich dwóch miesiącach 2016 r. w Polsce urodziło się o 11 proc. więcej dzieci, niż w tych dwu miesiącach przed rokiem, przypominając, że jednym z celów programu był wzrost liczby urodzeń.
Ponad 19 mld zł
Minister podała, że istniejący od 1 kwietnia 2016 r. program objął do końca stycznia 2017 r. 3,82 mln dzieci, 2,56 mln rodzin, a wydatki wyniosły ponad 19 mld zł.
Pieniądze otrzymuje 55 proc. dzieci w Polsce - większość dzieci mieszkających w gminach wiejskich - 63 proc. i 58 proc. w gminach miejsko-wiejskich i nieco mniej, niż połowa - 48 proc. w miastach. Na wsi programem objętych jest 1,37 mln dzieci, w gminach miejsko-wiejskich 0,96 mln, a w miastach 1,49 mln.
Najwięcej dzieci objętych programem jest w woj. mazowieckim - 552,5 tys., śląskim - 382,7 tys. i wielkopolskim - 378,6 tys.
Świadczenie wychowawcze otrzymuje 388 tys. osób samotnie wychowujących dzieci - to w sumie wydatki 2,8 mld zł od początku istnienia programu. Środki trafiają też do 128,8 tys. rodzin wychowujących niepełnosprawne dzieci. Rodzin wielodzietnych w programie jest 360 tys., a wydatki na nie przeznaczone to 5,2 mld zł.
40 proc. wszystkich świadczeń trafia na pierwsze lub jedyne dziecko z uwzględnieniem kryteriów dochodowych - to 1 mln 524 tys. dzieci. Świadczenie otrzymuje 699 tys. rodzin z jednym dzieckiem do 18 r. życia; rodzin pobierających świadczenia z dwójką dzieci jest 1,5 mln; z trojgiem dzieci - 288 tys., z czworgiem - 53 tys., z pięciorgiem prawie 13 tys., z sześciorgiem 5,6 tys., a z siedmiorgiem 278 - wynika z danych resortu.
Świadczenia w formie rzeczowej, a nie pieniężnej przyznano w całym kraju w 727 przypadkach.
Świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł rodzice otrzymują niezależnie od dochodu na drugie i kolejne dzieci do ukończenia przez nie 18. roku życia. W przypadku rodzin z dochodem poniżej 800 zł netto na osobę (lub 1200 zł netto w przypadku wychowywania w rodzinie dziecka niepełnosprawnego) wsparcie można otrzymać także na pierwsze lub jedyne dziecko
PAP
Czytaj więcej