Nowi świadkowie ws. wypadku premier. Zgłosił ich obrońca Sebastiana K.
Krakowska Prokuratura Okręgowa, prowadząca śledztwo ws. wypadku z udziałem premier Beaty Szydło, zamierza przesłuchać ośmiu świadków, zgłoszonych przez obrońcę podejrzanego o nieumyślne spowodowanie wypadku - poinformował w piątek prok. Włodzimierz Krzywicki.
- Świadkowie z wniosku dowodowego obrońcy zostaną przesłuchani prawdopodobnie w środę lub czwartek. Są to osoby, które według obrońcy mają mieć wiedzę na temat wypadku albo okoliczności bądź sytuacji drogowej poprzedzającej wypadek - powiedział prok. Krzywicki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie. Jak dodał, pierwszy wniosek obrońcy dotyczył sześciu świadków, a drugi - kolejnych dwóch.
Obrońca Sebastiana K. mec. Władysław Pociej nie chciał wypowiadać się na temat zgłoszonych przez siebie świadków. - Mogę jedynie potwierdzić informację, że faktycznie złożyłem wnioski o przesłuchanie najpierw sześciu, a potem dwóch świadków. Ze względu na tajemnicę postępowania nie mogę powiedzieć nic więcej - dodał.
Ponowne przesłuchanie świadków w Oświęcimiu
Jak poinformował prok. Krzywicki, prokuratura podjęła również czynności zmierzające do ustalenia nowych świadków wypadku, o których poinformowała telewizja TVN24. Mieli to być uczestnicy terapii antyalkoholowej, którzy słyszeli huk wypadku, ale nie słyszeli sygnałów dźwiękowych kolumny.
- Prokurator zwolnił prowadzących terapię z tajemnicy i wystąpił o listę uczestników terapii - powiedział rzecznik. - Kontynuowane będzie także ponowne przesłuchanie świadków w Oświęcimiu - dodał rzecznik.
Pierwsza próba odczytu nie powiodła się
Powiedział, że kolejne czynności zaplanowane przez prokuraturę na przyszły tydzień, oprócz przesłuchania świadków, to demontaż i odczytywanie urządzeń rejestracyjnych w samochodzie audi A8, którym jechała premier.
- Jak się okazało, jest to niezwykle czułe i bardzo zaawansowane technologicznie urządzenie, w związku z czym pierwsza próba demontażu i odczytania nie powiodła się. Zespół biegłych z Instytut Pojazdów Samochodowych i Silników Spalinowych Politechniki Krakowskiej został więc poszerzony o dodatkowego specjalistę z zakresu rejestratorów - poinformował prok. Krzywicki. Jak dodał, "jeżeli zajdzie taka potrzeba, prokuratura poprosi też o pomoc producenta".
Biegli z Politechniki Krakowskiej wydadzą też opinię na temat stanu technicznego pojazdów biorących udział w wypadku - fiata seicento oraz audi A8.
W toku śledztwa trwają także analizy nagrań z monitoringu i poszukiwania kolejnych świadków.
Wypadek premier
W sprawie wypadku w czwartek blisko trzy godziny zeznawała premier Beata Szydło. Jak poinformowała prokuratura po zakończeniu przesłuchania, z uwagi na treść składanych zeznań, obejmujących informacje niejawne, czynność przeprowadzona została w Kancelarii Tajnej Prokuratury Okręgowej w Krakowie. W przesłuchaniu premier nie mógł uczestniczyć obrońca podejrzanego o nieumyślne spowodowanie wypadku adw. Władysław Pociej. Prokuratura uznała, że jego udział na tak wczesnym etapie postępowania może spowodować ujawnienie zeznań świadka (pokrzywdzonego) i trudności dowodowe.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.
W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podaje treści jego wyjaśnień.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem objęła Prokuratura Regionalna w Krakowie.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze