Marine Le Pen odmawia stawienia się na przesłuchanie ws. fikcyjnego zatrudniania
Kandydatka skrajnej prawicy w wyborach prezydenckich we Francji Marine Le Pen powiadomiła w piątek, że odmawia stawienia się na przesłuchanie w organach prowadzących śledztwo w sprawie fikcyjnego zatrudnienia jej współpracowników z unijnego budżetu.
Le Pen powiedziała, że w czasie kampanii wyborczej nie będzie odpowiadała na wezwania organów ścigania, gdyż - jej zdaniem - okres ten nie sprzyja "neutralności i klarowności działania wymiaru sprawiedliwości".
Kandydatka Frontu Narodowego miała być w środę przesłuchana przez śledczych z biura antykorupcyjnego policji w Nanterre pod Paryżem, ale odmówiła stawienia się na miejscu. Jako eurodeputowanej przysługuje jej immunitet, więc nie jest ona prawnie zobowiązana do stawienia się na żądanie śledczych ani nie można wobec niej stosować żadnej formy przymusu.
Adwokat Le Pen, Rodolphe Bosselut, w rozmowie z AFP wyraził zdziwienie "pośpiechem w śledztwie na dwa miesiące przed wyborami prezydenckimi" i opowiedział się za przeprowadzeniem przesłuchań po wyborach: prezydenckich, które odbędą się na przełomie kwietnia i maja, oraz parlamentarnych w czerwcu.
PE żąda zwrotu 340 tys. euro
W środę tymczasowo aresztowana została szefowa gabinetu Le Pen, Catherine Griset, której postawiono zarzut nadużycia zaufania. Zatrzymano także ochroniarza Thierry'ego Legiera, ale został on zwolniony bez stawiania zarzutów.
Francuskie śledztwo ma wyjaśnić, czy Le Pen płaciła personelowi partyjnemu we Francji z funduszy Parlamentu Europejskiego, które - zgodnie z unijnymi regułami - powinny być wykorzystywane tylko do płacenia asystentom za pracę dla eurodeputowanych.
Parlament Europejski zażądał już od Le Pen zwrotu blisko 340 tys. euro za zatrudnienie Legiera jako asystenta w 2011 roku, a Griset - w latach 2010-16. PE zaczął od lutego odzyskiwać tę kwotę, potrącając połowę poborów Le Pen.
48-letnia szefowa antyunijnego i antyimigracyjnego Frontu Narodowego prowadzi w sondażach przed pierwszą turą głosowania w wyborach prezydenckich 23 kwietnia. Z sondaży wynika jednak, że w drugiej turze 7 maja pokona ją centrysta Emmanuel Macron bądź konserwatysta Francois Fillon.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze