Próbki Tu-154 pod kątem materiałów wybuchowych zbadają Brytyjczycy
Laboratorium Kryminalistyczne Materiałów Wybuchowych w Fort Halstead pod Londynem zbada próbki wraku prezydenckiego tupolewa Tu-154 - informuje w czwartek "Gazeta Wyborcza". Analiza pod kątem obecności śladów materiałów wybuchowych ma zakończyć się wydaniem specjalistycznej opinii. Laboratorium nie będzie komentować ani interpretować przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Brytyjskie laboratorium ma przeprowadzić analizę pod kątem obecności śladów materiałów wybuchowych na fragmentach samolotu.
Jak dowiedziała się "GW", analizę zlecił polski rząd. Kontrakt handlowy w tej sprawie podpisano w grudniu 2016 roku.
Instytucja badała m.in. szczątki samolotu zestrzelonego przez reżim Muammara Kaddafiego oraz fragmenty bomb, których użyto podczas zamachu w Londynie w 2005 roku.
Naukowa opinia laboratorium
Laboratorium ma zakończyć swoje prace wydaniem opinii na temat potencjalnej obecności śladów materiałów wybuchowych na wraku samolotu. Nie wiadomo, ile będą kosztować badania.
Powołana w lutym 2016 r. przez ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza podkomisja ds. katastrofy wciąż bada okoliczności katastrofy. Do tej pory nie przedstawiła dowodów potwierdzających hipotezę o eksplozji.
Brak dowodów na eksplozję
Wcześniej katastrofą zajmowała się Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller.
W 2011 r. Komisja opublikowała raport, z którego wynikało, że przyczyną katastrofy Tu-154M w Smoleńsku było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania.
Konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami. Komisja wykluczyła tezę o zamachu. Nie wskazywały na to ani rejestratory dźwięku, ani parametry lotu.
wyborcza.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze