Syryjczycy, Irakijczycy i Turcy wśród zatrzymanych w Opolskiem cudzoziemców
Cudzoziemcy zatrzymani we wtorek na opolskim odcinku autostrady A4 to Syryjczycy, Irakijczycy i Turcy - podała w środę Straż Graniczna. Są wśród nich dzieci. Żaden z imigrantów nie miał przy sobie dokumentów.
We wtorek wieczorem w jednym z miejsc obsługi podróżnych w Opolskiem funkcjonariusze Straży Granicznej i Służby Celnej skontrolowali dwie ciężarówki na tureckich numerach rejestracyjnych. W przestrzeni ładunkowej jednego z samochodów było 13 cudzoziemców. Przewieziono ich do placówki SG w Opolu, zatrzymano także obu kierowców.
Po czynnościach z udziałem tłumacza okazało się, że wśród zatrzymanych - poza kierowcami z Turcji - jest siedmiu Syryjczyków, trzech Irakijczyków i trzech Turków - powiedziała rzeczniczka śląskiego oddziału SG Katarzyna Walczak.
Kobiety, mężczyźni i dzieci
Wśród 13 nielegalnych imigrantów są trzy kobiety (w wieku od 23 do 36 lat), pięciu mężczyzn (22-38 lat), trzech nastolatków i dwoje dzieci (4-5 lat). Żadna z tych osób nie miała przy sobie dokumentów potwierdzających ich tożsamość czy obywatelstwo - zaznaczyła kpt. Walczak.
- Dzisiaj będziemy kontynuować czynności, które trwały do późnych godzin nocnych, zarówno z udziałem nielegalnych imigrantów, jak i kierowców. Teraz zatrzymani cudzoziemcy odpoczywają. Zostali przebadani przez lekarza, są zdrowi. Dostali też ciepły posiłek i napoje - dodała kpt. Walczak.
Mogą zostać odesłani do Czech
Tureckie ciężarówki przewoziły części samochodowe. Wjechały do Polski przez granicę z Czechami i miały jechać do Szwecji. W samochodzie, w którym byli cudzoziemcy, było przygotowane miejsce do leżenia - z kocami i śpiworami. Nie wiadomo jeszcze, w którym miejscu imigranci weszli do ciężarówki.
Nie wiadomo też, jaki los czeka imigrantów. Okaże się to po przeprowadzeniu postępowania administracyjnego, w którym będzie ustalana historia każdego z zatrzymanych.
- Mogą być osadzeni w jednym ze strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców i tam będzie to postępowanie prowadzone. Wiadomo, że do kraju niebezpiecznego wrócić nie mogą, więc być może złożą wniosek o ochronę międzynarodową na terenie Polski, może złożyli ten wniosek już w innym kraju, wówczas to ten kraj będzie go rozpatrywał - powiedziała Walczak.
Niewykluczone też, że w ramach readmisji zostaną odesłani do kraju, z którego wjechali do Polski nielegalnie, czyli do Czech - dodała.
PAP
Czytaj więcej