List w butelce. Był zamurowany w Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach
Robotnicy, którzy remontują restaurację przy Zabytkowej Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach (woj. śląskie) znaleźli zamurowaną w ścianie butelkę z listem sprzed ponad czterech dekad. Zostawili go budowniczowie, którzy na początku lat 70. XX w. wznosili budynek nadszybia kopalni.
Na zamurowaną w jednej ze ścian butelkę natknęli się pracownicy firmy budowlanej, prowadzący prace remontowe lokalu gastronomicznego. Już na wiosnę zostanie w nim uruchomiona restauracja, nawiązująca do dziedzictwa górniczego Tarnowskich Gór - poinformował rzecznik Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej (SMZT) Grzegorz Rudnicki.
Pożółkła kartka z nazwiskami
Okazało się, że w butelce, na lekko pożółkłej kartce, znajduje się 13 nazwisk budowniczych, miejsce ich zamieszkania, a także niewyraźna pieczątka firmy wykonującej prace budowlane. Archiwum SMZT ustaliło, że wiadomość może pochodzić z 1973 r. Wtedy to bowiem na plac budowy kopalni weszło m.in. Chorzowskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Węglowego. A nazwa tej firmy pojawia się na początku wiadomości.
- Dla SMZT, które było nie tylko inicjatorem, ale także społecznym wykonawcą odbudowy kopalni, odkrycie to ma charakter sentymentalny. Wiele osób nadal współpracujących ze Stowarzyszeniem było bowiem mocno zaangażowanych w prace związane z udostępnieniem obiektu turystom. Być może udałoby się dotrzeć do osób wymienionych na kartce, spisać ich wspomnienia lub nawet pozyskać nieznane dotąd zdjęcia z budowy - poinformował Rudnicki.
Skontaktują się z rodziną mistrza
W rozmowie z polsatnews.pl Rudnicki powiedział, że stowarzyszenie będzie chciało skontaktować się z rodziną mistrza górniczego wymienionego na kartce.
- Wiemy, że ta osoba już nie żyje, bo zmarła wiele lat temu na serce - powiedział Rudnicki. - Ale żyje rodzina, która może mieć cenne dla nas informacje, być może ma także zdjęcia z tamtego okresu, które dokumentują budowę kopalni - powiedział. Stowarzyszenie chce także dotrzeć do innych pracowników podległych zmarłemu mistrzowi. Jego zdaniem o takie materiały archiwalne jest trudno, bo presja na otwarcie kopalni w 1976 roku była duża. Mijała wtedy 450-rocznica nadania tarnowskim Górom tzw. aktu wolności górniczej. - Było to duże wydarzenie i znaczny przywilej dla Tarnowskich Gór - powiedział Rudnicki. To dlatego - jak twierdzi - znane są nazwiska kierowników budowy, ale brak spisów robotników pracujących przy wznoszeniu obiektów.
Jego zdaniem cenną informacją jest lista nazwisk niektórych pracowników, którzy budowali kopalnię. Takich danych brak. jego zdaniem pracownicy z tamtego okresu mogą mieć dziś 60-70 lat.
Zgłosiła się kobieta-świadek
Stowarzyszenie poinformowało polsatnews.pl, że ma także kontakt do osoby, która twierdzi, że była obecna przy sporządzaniu wpisu znalezionego w butelce. - Będziemy to sprawdzać - powiedział rzecznik stowarzyszenia.
Zabytkowa Kopalnia Srebra została udostępniona do zwiedzania w 1976 r. Szlak turystyczny przebiega 40 m pod ziemią, blisko 300 metrowy fragment trasy trzeba pokonać łodzią. Tuż przy budynku kopalni znajduje się skansen maszyn parowych. Kopalnia jest jednym z dwóch głównych zabytkowych obiektów przemysłowych w Tarnowskich Górach. Kilka kilometrów od niej jest położona Sztolnia Czarnego Pstrąga. Obydwa zabytki umożliwiają zwiedzanie części podziemnego kompleksu chodników i wyrobisk po dawnym górnictwie rud srebronośnych na tym terenie, liczącego ponad 150 km.
Od 2004 r. kopalnia i sztolnia są na prezydenckiej liście Pomników Historii. Od listopada 2014 r. kopalnia jest tzw. punktem kotwicznym sieci Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego (ERIH), skupiającego około 200 zabytków techniki w Europie. SMZT zabiega o wpis tarnogórskich obiektów na listę UNESCO.
Fotografie zagubione w sztolni
Zamurowana butelka nie jest jedynym niecodziennym odkryciem jakiego dokonano w ostatnich latach w tarnogórskich zabytkach techniki. Pod koniec 2015 r., w czasie sprzątania Sztolni Czarnego Pstrąga, nurkowie wydobyli z jej dna aparat fotograficzny. Mimo, że w wodzie przeleżał aż 6 lat, to wciąż miał sprawną kartę pamięci. Dotarcie do jego właścicieli było możliwe dzięki znajdującym się na niej zdjęciom.
polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej
Komentarze