Śledztwo ws. porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika przedłużone. Trwa już 16 lat
Do połowy lipca 2017 r. gdańska prokuratura przedłużyła śledztwo, w którym ustalane są okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Prokuratorzy nadal czekają na ekspertyzę fonoskopijną nagrań zabezpieczonych w trakcie śledztwa.
O przedłużeniu śledztwa poinformował w piątek Mariusz Marciniak z Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, która to jednostka (pod kilkoma różnymi nazwami, co wynikało z kolejnych reorganizacji prokuratury), prowadzi tę sprawę od prawie dziewięciu lat.
Marciniak wyjaśnił, że jedynym powodem przedłużenia postępowania jest oczekiwanie na ekspertyzę fonoskopijną, którą przygotowuje Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie. Prokurator przypomniał, że eksperci badają zapisy audio i wideo przekazane śledczym przez rodzinę Olewników oraz te zabezpieczone przez prokuratorów w 2011 r. w czasie przeszukań w domach należących do członków rodziny.
Czekają 5 lat na ekspertyzę fonoskopijną
Opinia fonoskopijna jest ostatnim elementem, którego brakuje prokuraturze do zamknięcia śledztwa. Prokuratorzy czekają na nią już od około pięciu lat: eksperci wielokrotnie przekładali zapowiadane wcześniej terminy przygotowania analizy. Tymczasem - jak podkreślił w rozmowie z PAP Marciniak - ekspertyza jest niezbędna do wyjaśnienia sprawy.
Działania śledczych badających sprawę porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika "zmierzają do ustalenia rzeczywistego przebiegu zdarzeń i niebudzącego wątpliwości stanu faktycznego, gdyż zebrane dowody nasuwają podejrzenia, że przebieg zdarzeń mógł być inny, niż dotychczas przyjmowano". Prowadzący śledztwo nie ujawniają szczegółów swych ustaleń oraz zgromadzonego materiału dowodowego. Odmawiają również informacji dotyczących przyjętych obecnie hipotez.
Początek śledztwa w 2001
Śledztwo, w którym badane są okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, zostało zainicjowane w październiku 2001 r., tuż po uprowadzeniu mężczyzny. Wszczęła je prokuratura w Sierpcu. Potem postępowanie przejmowały inne jednostki, aż w 2006 r. trafiło do olsztyńskiej prokuratury, która ustaliła, że Krzysztof Olewnik został zabity niemal dwa lata po porwaniu. O udział w uprowadzeniu i zabójstwie olsztyńscy śledczy oskarżyli 13 osób: w 2008 r. osoby te zostały prawomocnie osądzone.
Jednak olsztyńscy śledczy nadal badali sprawę, licząc się z tym, że mogli nie wykryć wszystkich osób odpowiedzialnych za zbrodnię. W maju 2008 r. postępowanie trafiło do Gdańska. Po przejęciu sprawy gdańscy prokuratorzy zdecydowali się na nowo zweryfikować dotychczasowe ustalenia. Przeprowadzono m.in. powtórną analizę akt i dowodów, powtórzono też niektóre ekspertyzy. Przesłuchano ponownie większość osób związanych ze sprawą i jeszcze raz przeszukano istotne dla śledztwa miejsca.
Efektem tej pracy było m.in. znalezienie w domu Olewnika nieznanych wcześniej śladów biologicznych, w tym śladów krwi. Zlecono ekspertyzę, ale prokuratorzy nie ujawnili jej wyników, podobnie jak innych efektów swej pracy. Jedynie w listopadzie 2011 r., po tym jak dokonali przeszukań w domach i firmach rodziny Olewników, śledczy wyjaśnili, że zdecydowali się na taki krok, bo podejrzewali, że rodzina nie przekazała im wszystkich dowodów w sprawie.
Podejrzanych jest osiem osób
Prokuratorzy zdradzili też wówczas, że mają nowe dowody, które "każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń, zarówno w czasie zaginięcia K. Olewnika 26-27 października 2001 r., jak i w późniejszym okresie". Śledczy podali m.in., że niektóre dowody wskazują na to, iż porwanie Olewnika mogło zostać sfingowane, a on sam brał udział w jego przygotowaniu.
Rodzina Olewników kategorycznie zaprzecza, jakoby miała ukrywać przed śledczymi jakiekolwiek dowody. Zdaniem rodziny nieprawdziwa jest także wersja zakładająca, że Krzysztof Olewnik miał coś wspólnego ze swoim porwaniem.
W gdańskim śledztwie podejrzanych jest osiem osób. Głównym podejrzanym jest przyjaciel porwanego - Jacek K., któremu śledczy na początku 2009 r. przedstawili zarzuty współpracy z grupą, która porwała Olewnika. Prokuratura nie zdradza, na czym miałby polegać udział K., a sam mężczyzna zaprzecza oskarżeniom. Pozostali podejrzani mają zarzuty związane m.in. z wyłudzeniem od rodziny Olewników pieniędzy: obiecywali za nie pomoc w ustaleniu losów porwanego.
Zamordowany po odebraniu okupu
Po porwaniu Olewnika w październiku 2001 r. sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy, został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r.
PAP
Komentarze