Portret Bandery na ogrodzeniu ambasady RP w Kijowie

Świat
Portret Bandery na ogrodzeniu ambasady RP w Kijowie
youtube.com/Чорний Комітет
Ambasada RP w Kijowie

- To był maleńki transparent - wyjaśniał ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło oceniając, że może to być kolejna próba poróżnienia Polaków i Ukraińców. Nacjonaliści z mało znanej organizacji "Czarny Komitet" zawiesili portret w czwartek. Ogłosili, że to protest przeciwko antyukraińskim oświadczeniom polskich polityków.

"My, obywatele Ukrainy, jesteśmy oburzeni antyukraińskimi oświadczeniami najwyższych urzędników Polski. Chodzi o prezydenta Andrzeja Dudę i prezesa partii rządzącej Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego, którzy w ultymatywnej formie żądają od Ukrainy, by wyparła się heroizacji Stepana Bandery i UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii)"- głosi przesłane PAP oświadczenie "Czarnego Komitetu".

 

Do oświadczenia dołączono nagranie wideo, na którym widać, jak kilka osób zawiesza na ogrodzeniu polskiej ambasady portret Bandery, wykrzykując "Nasz kraj - nasi bohaterowie!".

 

 

[Zawieszony portret Bandery widoczny od ok. 1'19 min. filmu]

 

Ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło potwierdził, że incydent rzeczywiście miał miejsce. - To był maleńki transparent z portretem Bandery i napisem "Nasza ziemia - nasi bohaterowie". To korespondowałoby z przesłaniem, które próbowano napisać i którego nie dokończono na murze polskiego konsulatu we Lwowie - powiedział.

 

Konsulat we Lwowie obrzucony czerwona farbą

 

8 lutego nieznani dotychczas sprawcy obrzucili czerwoną farbą siedzibę polskiego konsulatu we Lwowie i pozostawili na jego ogrodzeniu napis "Nasza ziemia".

 

Ambasador Piekło ocenił, że może to być kolejna próba poróżnienia Polaków i Ukraińców. - Nie sądzę, żeby była to jakaś absolutnie oddolna i patriotyczna inicjatywa ukraińska. To wpisuje się w całość wszystkich ostatnich wydarzeń, wygląda to na zamierzoną akcję, która ma doprowadzić do pogorszenia stosunków polsko-ukraińskich. Właściwie trudno to jakoś inaczej interpretować - zaznaczył ambasador.

 

Sprofanowany cmentarz w Bykowni

 

Incydent w Kijowie podobny jest do szeregu zdarzeń, do których doszło w ostatnim czasie na Ukrainie. W styczniu zniszczono pomnik Polaków pomordowanych w 1944 roku we wsi Huta Pieniacka przez oddziały ukraińskiej dywizji SS-Galizien. Znajdujący się tam krzyż został wysadzony w powietrze, a tablice z nazwiskami ofiar zamalowano farbą.

 

W styczniu także wymazano czerwoną farbą polską i ukraińską część cmentarza ofiar NKWD w Bykowni, na którym znajduje się cmentarz polskich ofiar zbrodni katyńskiej. Władze Ukrainy uznały te wydarzenia za prowokacje, wymierzone w stosunki z Polską.

 

PAP

az/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie