Limit kadencji dla wójtów, burmistrzów i prezydentów niezgodny z Konstytucją - uważa Fundacja Batorego
"Proponowane przez większość parlamentarną ograniczenie liczby kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, podobnie jak objęcie nowymi przepisami osób już sprawujących urząd, naruszyłoby bierne i czynne prawa wyborcze obywateli gwarantowane przez Konstytucję, a także łamało zasadę, że prawo nie może działać wstecz" - napisał prof. Hubert Izdebski w ekspertyzie dla Fundacji Batorego.
Zmiany w ordynacji samorządowej zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Chce on wprowadzenia "zasady dwóch kadencji dla tych, którzy pełnią funkcje jednoosobowe, czyli dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast".
Kaczyński: tylko dwie kadencje w samorządzie
Jak podkreślił, "będziemy uchwalać ustawę taką, iż już w 2018 roku ci, którzy mają za sobą dwie kadencje nie będą mogli dalej kandydować na te same stanowiska. Natomiast jestem przekonany, że to zostanie zaskarżone, a co do decyzji Trybunału Konstytucyjnego, to po prostu nie wiem".
Profesor Izdebski w swojej ekspertyzie napisał, że "proponowane zmiany prowadzą do ograniczenia biernego prawa wyborczego obywateli zainteresowanych kandydowaniem w wyborach samorządowych. Pośrednio dotyczą również ograniczenia czynnego prawa wyborczego, bowiem są przesłanki do mówienia o ograniczeniu prawa wyborców do wyłonienia kandydatów jakich wyborcy sobie życzą, i do głosowania na takich kandydatów".
"Ustawodawca nie może działać wbrew zasadom demokracji"
Prof. Izdebski ograniczenie liczby kadencji organów wykonawczych gminy wliczając w to już odbyte lub odbywane kadencje wójtów, burmistrzów i prezydentów miast uznał za niezgodne z art. 2 i art. 31 ust. 3 Konstytucji. Podkreślił, że tym bardziej niekonstytucyjne byłoby trwałe pozbawienie biernego prawa wyborczego (i to może nie tylko w danej gminie) tych, którzy właśnie piastują mandat po raz kolejny.
W ekspertyzie prof. Izdebski podkreślił także, że pośrednio byłoby to również trwałe pozbawienie czynnego prawa wyborczego wyborców danej gminy w związku z czym, można byłoby mówić o skrajnym naruszeniu przepisów i wartości konstytucyjnych.
"Skoro w Konstytucji jest mowa o państwie demokratycznym - ustawodawca w pierwszej kolejności nie może działać wbrew zasadom demokracji" - napisał ekspert.
"Konieczność wyważenia pomiędzy dwiema wartościami"
Profesor zaznaczył jednak, że wprowadzenie ograniczenia możliwości piastowania mandatu wójta, burmistrza i prezydenta do dwóch kadencji, nie budziłoby zasadniczych wątpliwości konstytucyjnych tylko wówczas, gdyby można było przeprowadzić "rachunek aksjologiczny" na podstawie ustalonej wiedzy o faktach (jeżeli mówi się o nadużyciach czy patologiach, to jakich i w jakiej skali) i w ramach dialogu społecznego.
"Nawet jeśli mielibyśmy do czynienia z dostatecznie dużą skalą zidentyfikowanych nadużyć czy patologii – istniałaby konieczność wyważenia pomiędzy dwiema wartościami wyrażonymi w preambule Konstytucji: rzetelnością i sprawnością działania władz publicznych. Ograniczenie liczby kadencji zapewne sprzyjałoby rzetelności, ale utrudniałoby sprawność, osiągalną na podstawie odpowiednio długiego doświadczenia. Podstawowe jednak znaczenie, miałoby ustalenie czy takie ograniczenie biernego i pośrednio czynnego prawa wyborczego służyłoby, w granicach proporcjonalności, ochronie którejś z wartości wymienionych w art. 31 ust. 3 Konstytucji i czy nie naruszałoby ustalonego rozumienia zasady równości" - wyjaśnił prof. Izdebski.
Prof. Hubert Izdebski to profesor zwyczajny w SWPS Uniwersytecie Humanistycznospołecznym (Wydział Prawa), dyrektor Instytutu Nauk o Państwie i Prawie Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Od 1989 roku zaangażowany w prace legislacyjne z zakresu administracji publicznej, szkolnictwa wyższego oraz stopni naukowych i tytułu naukowego. Był też m.in. współautorem projektu ustawy o ustroju m.st. Warszawy (1994).
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze