"Gromadzili materiały dotyczące tragedii smoleńskiej". MON oświadcza, że działania ws. CEK NATO były zgodne z prawem
"Oficerowie ci wynosili niejawne dokumenty, które następnie przechowywali w pomieszczeniach niespełniających warunków określonych w ustawie o ochronie informacji niejawnych. W pomieszczeniach tych gromadzili także część dokumentacji związanej z ich współpracą z FSB, a także materiały dotyczące tragedii smoleńskiej" - napisało MON w oświadczeniu.
Decyzje podejmowane na polecenie szefa MON przez jego ówczesnego pełnomocnika ds. utworzenia CEK NATO Bartłomieja Misiewicza, oficerów SKW i ŻW realizowane były zgodnie z prawem - zapewniło w środę MON, odnosząc się do wszczęcia śledztwa w tej sprawie przez prokuraturę.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo ws. działań MON z grudnia 2015 r. wobec Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. To wynik decyzji sądu okręgowego, który w grudniu 2016 r. uchylił decyzję o odmowie śledztwa.
MON napisało w środę wieczorem w komunikacie, że ówczesny pełnomocnik MON ds. utworzenia CEK NATO Bartłomiej Misiewicz wraz z oficerami Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmerii Wojskowej "uniemożliwił próby wykorzystania procesu organizowania CEK NATO do realizacji działań noszących znamiona przestępstwa przez grupę byłych oficerów SKW z okresu rządów Platformy Obywatelskiej".
"Uniemożliwiali działania mające znamiona przestępstwa"
"Wszystkie te działania były przeprowadzone pod pozorem tworzenia CEK NATO, które nie miało jeszcze akredytacji i którego pomieszczenia nie pozwalały na zorganizowanie tam pracy tej instytucji" - podało MON.
"Decyzje podejmowane na polecenie Ministra Obrony Narodowej przez Pełnomocnika Bartłomieja Misiewicza, a także oficerów SKW i ŻW, realizowane były zgodnie z prawem w celu uniemożliwienia działań mających znamiona przestępstwa" - podkreślono w komunikacie.
MON napisało w komunikacie, że w sprawie "nielegalnej współpracy z FSB" prokuratura postawiła zarzuty byłemu szefowi SKW gen. bryg. Piotrowi Pytlowi i byłemu dyrektorowi CEK NATO płk. Krzysztofowi Duszy.
MON poinformowało także, że CEK NATO jest "na ostatnim etapie akredytacji" przy Sojuszu i oczekuje na jej zatwierdzenie przez Radę Północnoatlantycką, czyli przedstawicieli państw członkowskich NATO.
Warszawska prokuratura okręgowa potwierdziła w środę, że wszczęła śledztwo ws. działań MON wobec CEK NATO w grudniu 2015 r.
"Gwałtowny zamach na CEK NATO"
Zawiadomienie w tej sprawie złożyli płk Dusza i gen. Pytel. Dotyczyło ono możliwości popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez urzędników MON i funkcjonariuszy SKW (art. 231 par. 1 Kodeksu karnego) oraz przestępstwa gwałtownego zamachu na CEK NATO w celu osłabienia mocy obronnej RP (art. 140 par. 1 Kk).
30 marca 2016 r. prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie. 28 grudnia 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił tę decyzję w całości. Uznał bowiem, że decyzja nastąpiła przedwcześnie i zachodzi konieczność "zbadania licznych okoliczności podniesionych w zawiadomieniu".
W lutym 2016 r. PAP pisała o trwającym postępowaniu sprawdzającym z zawiadomienia Duszy i Pytla o podejrzeniu przekroczenia uprawnień przez "bezprawne wtargnięcie do pomieszczeń CEK".
Od stycznia 2016 r. trwa zaś śledztwo ws. m.in. ujawnienia informacji niejawnych przez funkcjonariuszy oddelegowanych z SKW do CEK NATO. Zawiadomienia złożyli szef SKW Piotr Bączek i ówczesny pełnomocnik MON ds. utworzenia CEK NATO Bartłomiej Misiewicz.
Za niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego lub ich przekroczenie grozi do 3 lat więzienia.
Centrum nie było jeszcze akredytowane przy NATO
18 grudnia 2015 r. w nocy MON zmieniło kierownictwo tworzonego wraz ze Słowacją Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Premier Beata Szydło oceniła wówczas, że to nic nadzwyczajnego. Opozycja mówiła o skandalu, po którym Polska traci wiarygodność w Sojuszu. NATO uznało, że to sprawa polskich władz, bo centrum nie jest jeszcze akredytowane przy NATO.
Misiewicz mówił wówczas o znalezieniu niejawnych dokumentów, które nie powinny były znaleźć się w Centrum, które nie miało uprawnień do ich posiadania. Odwołany płk Dusza twierdził, że działania MON i SKW przeciw niemu i personelowi CEK były bezprawne.
Porozumienie o utworzeniu natowskiego Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu (NATO Counter Intelligence Centre Of Exellence) zostało podpisane we wrześniu 2015 r. w siedzibie sojuszniczego dowództwa ds. transformacji (ACT) w amerykańskim Norfolk. Kwatera główna centrum ma się znajdować w Krakowie, część obiektów ulokowano na Słowacji, by wykorzystać tamtejszy ośrodek poligonowy. Poza Polską i Słowacją, które zostały państwami ramowymi, w powołanie Centrum włączyły się Czechy, Litwa, Niemcy, Rumunia, Słowenia, Węgry i Włochy.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze