"Za małe napiwki" i "Donald Trump" w aplikacji randkowej. Hejt ma pomóc znaleźć miłość

Podobnie jak inne aplikacje tego typu, "Hater" ma pomóc w znalezieniu osoby o podobnych do użytkownika cechach i zainteresowaniach. Tym razem decyzja o wyborze pary będzie jednak podyktowana tym, czego lub kogo dwie osoby wspólnie nienawidzą - od przesadnego makijażu po preferencje polityczne.

Nowa aplikacja wystartuje 8 lutego, tuż przed Świętem Zakochanych. Wersja testowa jest na razie dostępna dla użytkowników systemu iOS.

Wspólna niechęć

"Hater" ma działać na nieco innej zasadzie niż popularny "Tinder", jedna z najpopularniejszych aplikacji randkowych na świecie. W pierwszej kolejności o sparowaniu ma decydować nie wygląd, a wspólny negatywny stosunek do danej rzeczy. Użytkownicy, na ekranie telefonu, będą więc wskazywać tematy, a nie zdjęcia podobających się im osób.

Aplikacja ma dawać więcej możliwości reakcji na proponowane przez twórców hasła, np. "wolne chodzenie", "za małe napiwki", "Donald Trump". Reagując na konkretne hasło, osoba ma cztery możliwości: może zdecydować, że coś lubi, uwielbia, czegoś nie lubi albo nienawidzi. Na podstawie wyborów aplikacja zaproponuje osoby w pobliżu, które nie znoszą tego samego.

Nienawiść to nie mowa nienawiści

Twórcy aplikacji zebrali ponad 2 tysiące haseł, na które można reagować. Baza będzie się powiększać wraz z liczbą użytkowników.

"Hater" ma też ujawniać dane osobowe w bardzo ograniczonym zakresie. Przed połączeniem dwóch osób nie będzie wiadomo nic na temat zawodu czy wykształcenia potencjalnej drugiej połówki.

Autor aplikacji, Brendan Alper, zdecydowanie odcina się od mowy nienawiści i przekonuje, że zespół moderatorów monitoruje hasła dodawane przez użytkowników. Zgodnie z regulaminem dodawane tematy nie mogą ośmieszać wyglądu, obrażać religii i rasy.

huffingtonpost.com, digitaltrends.com

WIDEO - Gwiazdy polskiego kabaretu w nowym serialu Polsatu "Piękni i bezrobotni"