Rozpoczął się szczyt Unii Europejskiej na Malcie. Osobne spotkanie bez Wielkiej Brytanii
W piątek na Malcie rozpoczął się nieformalny szczyt UE, na którym unijni przywódcy mają uzgodnić wsparcie dla Libii, by powstrzymać migrację z Afryki przez ten kraj do Unii Europejskiej. Na osobnym spotkaniu bez Wielkiej Brytanii "27" będzie się zastanawiać nad swoją przyszłością.
- Naszym głównym celem podczas szczytu na Malcie jest powstrzymanie nielegalnej migracji z Libii do Europy. To jedyny sposób, aby zapobiec umieraniu ludzi na pustyni i morzu - powiedział w czwartek wieczorem w Valletcie szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
Dramatyczna sytuacja w Libii
UE, zawierając w zeszłym roku krytykowane przez wielu porozumienie z Turcją, poradziła sobie z migracją przez ten kraj do Grecji, ale przywódcy unijni zdają sobie sprawę, że podobny układ z Libią jest niemożliwy. Państwo to ma bowiem zbyt słabe struktury, a rząd jedności narodowej, nawet gdyby chciał, nie jest w stanie wyegzekwować powstrzymania migracji.
- Potrzebujemy politycznego rozwiązania i stabilności w Libii - mówiła przed wejściem na rozmowy kanclerz Niemiec Angela Merkel. Wskazała jednak, że osiągnięcie tego celu nie będzie łatwe. "Sytuacja w Libii jest dramatyczna" - dodała.
Dlatego teraz pomysłem, który ma dostać zielone światło od szczytu, ma być współpraca na poziomie operacyjnym z lokalnymi wspólnotami i jednostkami straży wybrzeża. W czwartek Włochy podpisały z Libią porozumienie na temat współpracy, która ma pomóc powstrzymać migrację z Libii. Rzym obiecał przekazanie sprzętu, pieniędzy i przeprowadzenie dla szkoleń libijskich funkcjonariuszy.
Punkt przerzutowy dla migrantów
W ubiegłym roku przez szlak prowadzący głównie z Libii do Włoch przedostało się 181 tys. osób. 4,5 tys. osób straciło życie. KE szacuje, że Libia jest punktem przerzutowym dla 90 proc. migrantów, którzy próbują przedostać się do UE przez środkową część Morza Śródziemnego.
Szczyt będzie też okazją, by premier Wielkiej Brytanii Theresa May poinformowała resztę przywódców o przygotowaniach do uruchomienia procedury wyjścia jej kraju z UE. Nie przewidziano jednak dyskusji w tej sprawie.
Przyszłość Unii po Brexicie
Już po południu bez May 27 szefów państw i rządów zbierze się, by rozmawiać na temat przyszłości po rozstaniu z Londynem. Portal Politico opisał dokument przygotowany przez gabinet Tuska i maltańską prezydencję, w którym wskazano na konieczność "politycznej konsolidacji" i "ambitnej wizji" dla Europy.
Podkreślono w nim również potrzebę większej jedności w polityce zagranicznej UE, a także wyższych wydatków na cele obronne oraz "dalsze pogłębienie unii politycznej i monetarnej".
Szef MSZ Witold Waszczykowski skrytykował tę propozycję, nazywając ją "daleko niesatysfakcjonującą". Polscy politycy od dawna przestrzegają przed Europą dwóch prędkości - szybciej integrującą się strefą euro i resztą pozostającą z tyłu.
Nie przewidziano żadnego wspólnego oświadczenia "27" na zakończenie nieformalnego szczytu.
Deklaracja na temat przyszłości Unii
Efektem dyskusji na Malcie ma być deklaracja na temat przyszłości UE, której przyjęcie zaplanowano na 25 marca w 60. rocznicę zawarcia Traktatów Rzymskich.
Wielu przywódców, wchodząc na rozmowy, wypowiadało się na temat polityki USA po przejęciu władzy przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa. Kanclerz Austrii Christian Kern podkreślał, że działania nowego prezydenta USA wywołują obawy, ale zarówno one, jak i Brexit mogą być katalizatorem dla mocniejszej i bardziej zjednoczonej Europy.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podkreślał, że Ameryka nie jest zagrożeniem dla UE.
- Sądzę, że potrzebujemy wyjaśnień, bo można czasem odnieść wrażenie, że nowa administracja nie zna UE w detalach, a one mają znaczenie - oświadczył.
Z kolei niemiecka kanclerz wskazywała, że im lepiej UE zdefiniuje, jak widzi swoją rolę na świecie, tym lepiej może też zająć się swoimi transatlantyckimi relacjami.
Przewodniczący Rady Europejskiej w liście do przywódców unijnych przed szczytem napisał, że zmiana polityki Stanów Zjednoczonych, jest zagrożeniem zewnętrznym dla UE. Tusk podkreślił, że niepokojące deklaracje nowej administracji USA sprawiają, że przyszłość UE jest bardzo nieprzewidywalna.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze