"Znów będą mnie »obrabiać«, a ja nie będę mógł reagować". Wałęsa o teczkach IPN
- Oczywiście, że nie współpracowałem z SB. Prawda jest po mojej stronie - stwierdził były prezydent Lech Wałęsa, pytany przez dziennikarzy o nieoficjalne doniesienia Polskiej Agencji Prasowej, która twierdzi, że badania teczki TW "Bolka" potwierdzają współpracę Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa.
- Nie wierzę, aby bez przymusu grafolog potwierdził to, co jest oczywistą nieprawdą. Ja już mówiłem wam lekko o tym, że oni nawet nie wiedzą jak powstały materiały, a materiały powstały, bo Kiszczak nie wierzył w protokoły, nie wierzył w zeznania. Kiszczak wierzył w to, co się przekonał sam z podsłuchów. Bo wtedy najszczerzej się mówi, nie wiedząc, że jesteśmy podsłuchiwani. No, ale żeby podsłuch można było zrozumieć, to musi być napisany. A żeby napisać, to trzeba napisać no... bardzo podobnie jak donos - kto mówi, nazwisko i o czym mówi. I wtedy ten, co czyta, wie, o co chodzi. I to w większości są materiały tak powstałe, o czym nawet nie wie IPN, ci profesorowie i inni - powiedział Wałęsa.
"Przyjdzie czas, że zapłacą za to"
Polska Agencja Prasowa poinformowała nieoficjalnie w sobotę, że informacje dotyczące opinii biegłych ws. teczki TW "Bolka" zostaną przedstawione na specjalnej konferencji we wtorek 31 stycznia.
Były prezydent podkreślił, że na publikację kolejnych informacji w sprawie teczek "znów wybrano czas, kiedy nie ma go w Polsce". - Jestem w Kolumbii na spotkaniu noblistów. Znów będą mnie "obrabiać", a ja nie będę mógł reagować. Niech się cieszą. Przyjdzie czas, że zapłacą za to. Zapłacą za to prawdą. To wszystko oszustwo, którym kierowali Kaczyńscy, Macierewicz, Wyszkowski i Cenckiewicz - powiedział Wałęsa.
- Oni wiedzieli o tym. Rozegrali to tak ładnie, żeby mnie nie było - dodał były prezydent.
Lech Wałęsa wylatuje do Kolumbii w poniedziałek. Do Polski wróci 6 lutego.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze