Wicekanclerz Niemiec za Europą "dwóch prędkości"
Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel opowiedział się na łamach dziennika "Handelsblatt" za Europą "dwóch prędkości", w której kraje tworzące "trzon" UE współpracowałyby ze sobą w polityce zagranicznej, kwestiach bezpieczeństwa oraz w gospodarce i finansach.
- Nie potrzebujemy "więcej Europy", lecz innej Europy - powiedział Gabriel w wywiadzie opublikowanym we wtorek w "Handelsblatt", wiodącej gazecie kół gospodarczych.
Będziemy musieli na poważnie zastanowić się nad "Europą dwóch prędkości", jeżeli nie wszystkie kraje Unii Europejskiej będą chciały iść do przodu w równym tempie - zapowiedział Gabriel, piastujący w rządzie Angeli Merkel tekę ministra gospodarki. "Unia, która zajmuje się drobiazgami, doszła do granic swoich możliwości" - dodał.
Brexit impulsem dla Europy dwóch prędkości
- Decydującym impulsem może okazać się Brexit. Wyjście Wielkiej Brytanii (z UE) dyskutowane jest jak dla mnie zbyt defensywnie. (Brexit) stwarza szansę na wzmocnienie współpracy grupy (państw) wewnątrz UE - przede wszystkim w ramach unii walutowej - i stworzenie wokół tego trzonu drugiej grupy państw słabiej zintegrowanych - wyjaśnił Gabriel.
Jego zdaniem taki plan doprowadziłby do "redukcji napięć wewnątrz UE i bardzo wzmocniłby trzon Europy". Niemiecki polityk, który jest równocześnie szefem współrządzącej SPD, wyjaśnił, że pod pojęciem trzonu Europy rozumie strefę euro.
Na pytanie dziennikarzy, czy oznacza to, że ewentualne wyjście z UE takiego kraju jak Polska nie byłoby dla Europy niekorzystne, Gabriel odpowiedział:
Nie ma przesłanek wskazujących na Polexit
- Nie ma żadnych przesłanek wskazujących na to, że Polska realizuje taki plan. UE należy jednak zreformować, a już dzisiaj widać, że nie wszystkie kraje chcą iść w równym tempie. Mamy w tej sytuacji tylko dwie możliwości: kontynuowanie męczącego procesu stałego poszukiwania najmniejszego wspólnego mianownika lub sięgnięcie po alternatywę - powiedział Gabriel.
Zdaniem wicekanclerza w reformie zachodniego świata Niemcy mogą odegrać kluczową rolę. Gabriel uważa jednak, że do tej roli nie nadaje się Angela Merkel.
- Chrześcijańscy demokraci nie dysponują odpowiedziami na wielkie wyzwania stojące przed Europą i Niemcami - powiedział szef SPD.
Władze socjaldemokratów zdecydują w niedzielę o tym, kto w jesiennych wyborach do Bundestagu będzie kandydatem partii na kanclerza. Największe szanse na nominację ma właśnie Gabriel.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze