"My, naród, jesteśmy silniejsi niż strach". Setki tysięcy uczestników Marszu Kobiet w Waszyngtonie

Świat
"My, naród, jesteśmy silniejsi niż strach". Setki tysięcy uczestników Marszu Kobiet w Waszyngtonie
PAP/EPA/JOHN TAGGART

Organizatorzy Marszu Kobiet spodziewali się 200-250 tys. uczestników, jednak władze amerykańskiej stolicy podały, że liczba manifestantów może być nawet dwukrotnie wyższa. Uczestnicy demonstrują w obronie różnorodności, równości i praw kobiet, które - zdaniem organizatorów - będą zagrożone za prezydentury Donalda Trumpa. - Prezydent to nie Ameryka - przekonywała ze sceny aktorka America Ferrera.

Aby zamanifestować swój sprzeciw wobec planowanej polityki Trumpa, do Waszyngtonu przyjechali specjalnymi autobusami m.in. mieszkańcy Nowego Jorku, Chicago, Filadelfii i Bostonu.

 

Manifestujący mają na głowach różowe czapki z kocimi uszami, które stały się symbolem walki z mizoginizmem Trumpa. Na transparentach widnieją hasła: "My, naród, jesteśmy silniejsi niż strach", "Różnorodność jest amerykańska", "Prawa kobiet to prawa człowieka", "Szacunek dla każdego".

 

Marsz przebiega w pokojowej atmosferze.

 

"Ameryką jesteśmy my i tutaj zostaniemy"

 

Agencje piszą, że przed demonstracją stacje metra w Waszyngtonie były całkowicie wypełnione ludźmi. Jak poinformował miejski zarząd transportu, w sobotę rano z metra skorzystało ok. 275 tys. pasażerów - o 50 proc. więcej niż poprzedniego dnia, gdy w stolicy USA miały miejsce uroczystości zaprzysiężenia nowego prezydenta.

 

Do wzięcia udziału w demonstracji, której celem jest wyrażenie sprzeciwu wobec zapowiadanej w trakcie kampanii wyborczej polityki Trumpa, zachęcało wiele znanych osobistości, między innymi piosenkarka Katy Perry czy aktorki Scarlett Johansson, Julianne Moore i America Ferrera, która jest córką imigrantów z Hondurasu.

 

To właśnie Ferrera jako pierwsza przemawiała na wiecu nieopodal Kapitolu, gdzie od rana zabierali się ludzie i skąd po godz. 13 czasu lokalnego (godz. 19 w Polsce) wyruszył marsz. Jak oceniła aktorka, to przykry czas dla kobiet oraz imigrantów w USA. - Ale prezydent to nie Ameryka. Jego gabinet to nie Ameryka. Kongres to nie Ameryka. Ameryką jesteśmy my i tutaj zostaniemy - mówiła do zgromadzonych.

 

Hillary Clinton dziękuje za demonstracje

 

Demonstranci spod Kapitolu mają przejść przez park National Mall na błonia między Białym Domem a pomnikiem Jerzego Waszyngtona.

 

Za zaangażowanie uczestnikom protestu podziękowała rywalka Trumpa w wyborach prezydenckich Hillary Clinton. "Dziękuję za to, że trwacie, wypowiadacie się i demonstrujecie w imię naszych wartości" - napisała na Twitterze.

 

Trzy miliony demonstrantów na całym świecie

 

Równoległe manifestacje odbywają się tego samego w wielu innych amerykańskich miastach, m.in. w Nowym Jorku, Bostonie, Los Angeles, Denver i Seattle oraz na całym świecie, m.in. w Londynie, Paryżu, Berlinie, Barcelonie, Kopenhadze, Tokio, Sydney czy Buenos Aires. Według szacunków organizatorów w sumie we wszystkich demonstracjach bierze udział ok. 3 mln ludzi.

 

PAP

pam/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie