Na basenie nie było ratownika, zastępował go pracownik techniczny - nowe fakty ws. utonięcia 12-latka
Na basenie w Wiśle, gdzie we wtorek utonął 12-latek, w chwili tragedii nie było osoby z uprawnieniami ratownika wodnego, jedynie osoba zatrudniona jako pracownik techniczny - podała w czwartek policja. Wcześniej ustalono, że w czasie wypadku nie było go przy tafli wody.
We wtorek po południu na basenie w Wiśle (Śląskie) utonął 12-letni chłopiec, który był tam na zimowisku organizowanym przez Urząd Gminy w Zgierzu (Łódzkie). Jego rówieśnik w ciężkim, choć stabilnym stanie, przebywa szpitalu w Bielsku-Białej.
"Ratownik był na urlopie"
- Śledczy potwierdzili już, że 29-letni mężczyzna, który tego dnia był na obiekcie sportowym, nie miał uprawnień ratownika wodnego. Jest zatrudniony jako pracownik techniczny - podał w czwartek rzecznik cieszyńskiej policji podkom. Rafał Domagała. Dodał, że tego dnia ratownika nie było w pracy, 29-letni mężczyzna go zastępował.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Cieszynie. Toczy się ono w sprawie podejrzenia nieumyślnego spowodowania śmierci 12-latka oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź uszczerbku na zdrowiu pozostałych dzieci. - W głównej mierze skupiamy się na tym, żeby ustalić, czy to był nieszczęśliwy wypadek czy faktycznie jakieś osoby trzecie mogły się przyczynić do tego zgonu - mówiła prokurator rejonowy Joanna Stochmiałek-Krzywoń.
Jak dotąd nikomu nie postawiono zarzutów.
Do tragedii doszło na basenie w ośrodku sportowym przy ul. Olimpijskiej w Wiśle, gdzie grupa dziewiętnastu nastolatków z powiatu zgierskiego z woj. łódzkiego przebywała wraz z dwoma opiekunami.
To opiekun wyciągnął chłopca z wody
Jeden z nastolatków podczas kąpieli zauważył, że jego dwóch kolegów pozostaje pod powierzchnią wody, na głębokości 1,8 m. - Jeden z opiekunów wyciągnął chłopców z basenu. Natychmiast została przeprowadzona reanimacja. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Mimo wysiłków ratowników i kilkudziesięciominutowej reanimacji, jednego chłopca nie udało się uratować - mówił Domagała.
Drugi chłopiec został przewieziony do szpitala w Bielsku-Białej. Chłopiec pozostaje w śpiączce farmakologicznej, jego stan lekarze określają jako ciężki, ale stabilny.
Zimowisko, na którym przebywali chłopcy, organizowane było przez Urząd Gminy w Zgierzu. Cała grupa liczyła 33 osoby w wieku od 9 do 16 lat.
Podczas wypadku opiekunowie grupy byli na basenie. Oni oraz obsługa basenu byli trzeźwi.
Będą przesłuchiwać uczestników zimowiska
W środę cieszyńscy policjanci przesłuchali przy udziale biegłego psychologa pięcioro dzieci - świadków wydarzeń. - Nie wszystkie dzieci zostały przesłuchane. Zimowisko zostało odwołane i dzisiaj grupa wraz opiekunami wyjechała z Wisły do swoich domów. Policjanci będą zwracać się do jednostek policji w Zgierzu, w celu przesłuchania pozostałych świadków - podał Domagała.
Rodzinom chłopców oraz uczestnikom zimowiska zapewniono pomoc psychologiczną.
W czwartek ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok chłopca.
PAP
Czytaj więcej