Zbombardowali przez pomyłkę obóz dla uchodźców. 100 osób nie żyje
Ponad 100 osób zginęło we wtorek w wyniku omyłkowego zbombardowania przez nigeryjskie lotnictwo obozu uchodźców wewnętrznych na północnym wschodzie Nigerii - podały władze. Jest też wielu rannych. Celem operacji miało być terrorystyczne ugrupowanie Boko Haram.
Pisząc o takiej liczbie ofiar śmiertelnych AP informuje, że nigeryjski generał Lucky Irabor potwierdził, że doszło do pomyłki podczas operacji sił powietrznych w mieście Rann w stanie Borno niedaleko granicy z Kamerunem. Powiedział on, że w ataku wiele osób zostało rannych, a wśród nich są pracownicy Lekarzy bez Granic i Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.
- Dostaliśmy informacje mówiące o przegrupowaniu terrorystów z Boko Haram (...). Uzyskaliśmy współrzędne i wydałem lotnictwu rozkaz interweniowania w celu rozwiązania problemu. Uderzenie zostało przeprowadzone, ale niestety okazało się, że trafieni zostali mieszkańcy - powiedział gen. Irabor.
Nigeryjskie wojsko przyznaje się do błędu
Jak zauważa AP, nigeryjskie wojsko po raz pierwszy przyznaje się do popełnienia takiego błędu.
W komunikacie przekazanym AFP Lekarze bez Granic informują o co najmniej 50 zabitych i 120 rannych. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża podał, że zginęło sześciu pracowników z nigeryjskiego Czerwonego Krzyża.
Lekarze bez Granic i Czerwony Krzyż zajmują się w obozie w Rann dystrybucją żywności przeznaczonej dla uchodźców, którzy musieli uciekać przed falą przemocy ze strony Boko Haram.
Od 2009 roku w Nigerii w wyniku działań islamistów z Boko Haram zginęło co najmniej 20 tys. osób, a 2,6 mln musiało opuścić domy. Nigeryjskie władze zapewniają, że działania zbrojne wymierzone w terrorystów weszły w końcową fazę.
PAP
Komentarze