Przedsiębiorcy i samorządowcy na Mazurach przygotowują się na przyjazd żołnierzy NATO
Przedstawiciele 15 Mazurskiej Brygady Zmechanizowanej z Giżycka spotykają się z przedsiębiorcami, by przedstawić potrzeby i oczekiwania żołnierzy z USA, Rumunii i Wielkiej Brytanii, którzy od kwietnia będą stacjonować w Bemowie Piskim. Chodzi m.in. o połączenia komunikacyjne. - Trzeba im też stworzyć bazę gastronomiczną i rozrywkową czy sportową - powiedział burmistrz Orzysza Zbigniew Włodkowski.
Spotkanie wojska z mazurskimi przedsiębiorcami i samorządowcami odbyło się już w Orzyszu, w środę analogiczne ma być w Giżycku. Oficer prasowa 15 Mazurskiej Brygady Zmechanizowanej kpt. Martyna Kupis powiedziała PAP, że podobne spotkania planowane są także w Ełku i Bemowie Piskim. Kupis określiła spotkania przedstawicieli wojska z lokalnymi przedsiębiorcami jako "robocze".
- To było bardzo potrzebne, bo do tej pory nikt oficjalnie nie powiedział przedsiębiorcom, kto tu przyjedzie i jakie ma oczekiwania. To sprawiło, że zaczęły krążyć plotki, że Amerykanie przyjadą z własnymi kucharzami, że przywiozą jedzenie, całą obsługę i wcale nie będą nas potrzebowali - powiedział PAP burmistrz Orzysza Zbigniew Włodkowski.
Lista oczekiwań jest długa
Przyznał on, że z ust dowódcy 15 Mazurskiej Brygady Zmechanizowanej przedsiębiorcy nie tylko usłyszeli potwierdzenie informacji o przyjeździe 1 tys. żołnierzy do Bemowa Piskiego, ale i otrzymali cały katalog ich oczekiwań.
Burmistrz Włodkowski przyznał, że lista tych oczekiwań jest "całkiem spora" i zaczyna się od potrzeb komunikacyjnych, transportowych, ponieważ koszary w Bemowie Piskim, w którym będą stacjonować żołnierze leżą na odludziu i nie ma jak się stamtąd wydostać bez własnego auta.
- Potrzebne będą połączenia komunikacyjne czy taksówki, by żołnierze mogli dojechać do Orzysza, Giżycka, czy Ełku - powiedział PAP Włodkowski. Burmistrz Orzysza przyznał też, że być może niektórzy z żołnierzy NATO nie będą chcieli mieszkać w koszarach, a zdecydują się na wynajęcie mieszkań prywatnych.
Firmy zainteresowane współpracą
Wedle informacji Włodkowskiego żołnierze z USA, Rumunii i Wielkiej Brytanii, w sumie 1 tys. ludzi, przyjadą na Mazury 1 kwietnia.
Burmistrz Giżycka Wojciech Iwaszkiewicz powiedział PAP, że w jego mieście współpracą z żołnierzami z USA zainteresowanych jest kilkudziesięciu przedsiębiorców i organizacji społecznych, np. klubów, czy stowarzyszeń sportowych.
- Ale by ta współpraca, oferta dla Amerykanów była sensowna nasi przedsiębiorcy muszą wiedzieć, jakie są różnice kulturowe czy obyczajowe między naszymi narodami. Ważne są też kwestie prawne dotyczące ewentualnych konfliktów, ludzie chcą z pełną wiedzą i świadomością przygotować ofertę dla żołnierzy NATO - mówił.
Samorządowcy i przedsiębiorcy z Mazur podkreślają, że przyjazd wojsk NATO na Mazury to ogromna szansa biznesowa i promocyjna. Burmistrz Włodkowski przyznał w rozmowie z PAP, że wojsko "uczuliło samorząd", że Amerykanie lubią to co niebanalne, unikatowe, charakterystyczne tylko dla danego miejsca. "Dlatego będziemy chcieli pokazać im nasz folklor, lokalną kuchnię" - wyjaśnił.
Kpt. Kupis potwierdziła PAP, że wojsku zależy na pokazaniu żołnierzom NATO lokalnego folkloru, kultury, tradycji. "Już po przyjeździe żołnierzy planujemy urządzenie dużego pikniku, w którym wezmą udział lokalni mieszkańcy i przyjezdni żołnierze. Chodzi o to, by się wszyscy mogli wzajemnie poznać. O szczegółach będziemy informować w przyszłości" - dodała przedstawicielka wojska.
Od tygodnia do Polski przybywajążołnierze amerykańskiej 3 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej z Fort Carson w stanie Kolorado. Brygada to ok. 3,5 tys. ludzi, ponad 400 pojazdów gąsienicowych i ponad 900 kołowych, w tym 87 czołgów Abrams, 18 samobieżnych haubic kal. 155 mm Paladin, ponad 400 samochodów Humvee i 144 bojowe wozy piechoty Bradley. W sobotę w Żaganiu odbyło się uroczyste powitanie tych wojsk.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze