Oszustwo "na sierżanta armii amerykańskiej"
Uroczyste powitanie oddziałów amerykańskich, które przybyły w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO odbyło się w sobotę, a tymczasem okazało się, że od dawna przygotowani byli na to… oszuści. 29-letnia kobieta poinformowała policjantów o oszustwie, straciła 9 tys. zł po tym, jak zaczęła korespondować z rzekomym żołnierzem armii amerykańskiej.
Policja przestrzega, że oszuści zaczynają wyłudzać pieniądze podając się za żołnierzy armii amerykańskiej. Najpierw korespondują i zaprzyjaźniają się z kobietami, a później proszą o pomoc w załatwieniu różnych spraw. Mieszkanka powiatu krapkowickiego zgodziła się pomóc w odebraniu paczki z pieniędzmi i dokumentami.
29-letnia kobieta poinformowała w sobotę policję, że padła ofiarą oszustwa. Miała stracić 9 tys. zł. Pod koniec grudnia ubiegłego roku, na jednym z portali społecznościowych nawiązała znajomość z mężczyzną, który podał się za sierżanta amerykańskiej armii.
A w paczce miało być 46 milionów dolarów
Po kilku dniach korespondencji mężczyzna poprosił o odbiór wartościowej przesyłki. W paczce miało znajdować się, aż 46 milionów dolarów oraz dokumenty. Zgodnie z podanymi przez "sierżanta" instrukcjami, kobieta na potrzeby przeprowadzenia transakcji, przedstawiła się firmie kurierskiej, jako siostra żołnierza i przekazała swoje dane. Później otrzymała informację, że aby odebrać przesyłkę należy zapłacić opłatę manipulacyjną. Kobieta wpłaciła na wskazane konto prawie 3 tys. zł.
Następnie pod pozorem opłaty za ubezpieczenia i pełnomocnictwa została zobowiązana do wpłacenia kolejnej kwoty. Tym razem pokrzywdzona wpłaciła ponad 6 tys. złotych.
Kody uprawniające do wypłaty przekazanych pieniędzy przekazała fałszywemu żołnierzowi. Dopiero po kilku dniach, kiedy rzekoma przesyłka nie dotarła, a kontakt z mężczyzną został zerwany, kobieta zdała sobie sprawę, że padła ofiarą oszustwa.
polsatnews.pl
Komentarze