Umieściła nagie zdjęcie w internecie. Efekt: dwa lata w zawieszeniu, grzywna i konfiskata telefonu
24-letnia Białorusinka umieściła na portalu społecznościowym "zbyt odważne" zdjęcie trzech mężczyzn. Została skazana za "rozpowszechnianie pornografii" na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Musi poza tym zapłacić 690 rubli kary (ok. 1,4 tys. zł). Na domiar złego, straciła pracę, a jej telefon i telewizor skonfiskowała milicja.
Mieszkająca w Grodnie Diana Sielwanowa zapisała zdjęcie na swoim ogólnodostępnym profilu na rosyjskim odpowiedniku Facebooka - Vkontaktie. Na obrazku widać było fragment męskiego organu płciowego, co na Białorusi jest klasyfikowane jako pornografia.
24-latka tłumaczyła, że gdy przeglądała serię zdjęć na swoim telefonie nie zauważyła na małym ekranie, że jedno z nich może mieć pornograficzny charakter. Wydawało jej się, że jest to "niewinny, erotyczny obrazek".
Pół roku później zdjęciem zajęła się grodzieńska milicja. Dziewczyna uważa, że mogła być to konsekwencja zgłoszenia sprawy przez którąś z nieprzychylnych jej osób. Funkcjonariusze przeszukali mieszkanie Sielwanowej konfiskując m.in. telefon i telewizor. I choć innych pornograficznych materiałów nie znaleziono - sprawę przekazano do sądu.
"Antyestetyczna scena seksualnych zboczeń"
Milicja zleciła dokonanie ekspertyzy zdjęcia. Według biegłych, obraz przedstawiał "fragmenty sceny grupowego, oralno-genitalnego kontaktu z wulgarnie naturalistycznymi, obrzydliwie-cynicznym zbliżeniem stosunku płciowego".
Zdjęcie zostało nazwane także "umyślną demonstracją nagich genitaliów, antyestetyczną sceną aktu płciowego, seksualnych zboczeń, które nie odpowiadają moralnym kryteriom, obrażają godność osoby ludzkiej, umieszczając ją na jednym poziomie z przejawiającym swoje instynkty zwierzętami".
"Nie wiem, skąd wezmę takie pieniądze"
Sąd w Grodnie był bezlitosny na 24-latki. 12 stycznia Sielwanowa została skazana za "rozpowszechnianie pornografii". Dodatkowo musi zapłacić 690 rubli kary (ok. 1,4 tys. zł).
Jak na białoruskie warunki, jest to dotkliwa kara finansowa, tym bardziej, że skazana została zwolniona z pracy. Jej pracodawcę poinformowano bowiem listownie, że jego pracowniczka "rozpowszechnia pornografię".
- Dla mnie jest to duża suma. Nie wiem, skąd wezmę takie pieniądze. Po tym wszystkim zostałam bez pracy, a muszę zapłacić grzywnę w ciągu pól roku - powiedziała dziennikarzom Sielwanowa.
"Moje dziecko nie zobaczy morza"
Po takim wyroku sądu, kobieta jest w świetle prawa traktowana jak przestępca. 24-latka ma obowiązek stawiać się na każde wezwanie milicji.
Sielwanowa ma także zakaz wyjazdu za granicę. - Moje dziecko w lecie nie zobaczy morza - powiedziała.
Białorusinka zaapelowała do internautów, by starali się być ostrożniejsi w sieci niż ona sama. Ostrzegła, że należy zachować czujność, bo każdy może być obserwowany. Mimo to uważa, że "ludzie nie powinni cierpieć z powodu jednego zdjęcia".
belsat.eu.pl, hrodna.life
Czytaj więcej