PO zawiesza protest. "Koniec pewnego etapu"
- W związku z tym, że udało nam się przywrócić obecność mediów w parlamencie i możliwość nieskrępowanej relacji obrad parlamentarnych i aktywności parlamentarnej, zawieszamy nasz protest - powiedział w czwartek przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. Jak dodał, PO "składa też wniosek o odwołanie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego".
Wcześniej, przed podjęciem decyzji, trzykrotnie zbierał się zarząd krajowy PO, a także klub parlamentarny Platformy. PO dwukrotnie zwracała się też do marszałka Sejmu o przesunięcie godziny wznowienia obrad Sejmu. Pierwotnie miało to nastąpić o godz. 10, potem przesunięto na godz. 11. Ostatecznie Sejm wznowił obrady o godz. 12.
- Zła aktywność Kuchcińskiego, popełniane błędy, zła organizacja pracy Sejmu, zawieszenie Michała Szczerby, doprowadziła do konfliktu i blisko trzydziestu dni konfliktu parlamentarnego i państwowego - wyjaśnił lider PO.
Schetyna podkreślił jednocześnie, że PO nadal uważa, że budżet "jest nielegalny". - Uważamy dalej i będziemy o tym mówić, że budżet jest przyjęty w sposób wadliwy, że tak naprawdę jest nielegalny - powiedział lider PO.
- Apelujemy do prezydenta Dudy, żeby go nie podpisywał, bo jeżeli będzie sankcjonował procedurę legislacyjną, która łamie prawo będzie także stawiał siebie w przyszłości w świetle odpowiedzialności za tę decyzję - dodał.
"Dekalog wolności będzie naszym dekalogiem"
Schetyna podziękował wszystkim, którzy wspierali PO, także partiom opozycyjnym, które wspierały Platformę w proteście. - Chcę podziękować Polakom, którzy w taki bardzo emocjonalny, zaangażowany sposób przekazywali nam swoje wyrazy solidarności - mówił.
- To jest koniec pewnego etapu, ale początek następnego, dekalog, który przygotowaliśmy, dekalog wolności będzie naszym dekalogiem, z którym będziemy dzisiaj prowadzić dalej naszą politykę, walkę, o wolności, które wymieniamy w dekalogu przyjętym przez protestujących posłów - dodał szef PO.
Jak zaznaczył PO czuje się obecnie partią, która pokazała nieprawidłowości i wymusiła na rządzącej partii "chwilę refleksji i przynajmniej jeden konkretny ruch, jedną konkretną decyzję - przywrócenie mediów do pracy parlamentarnej". - Wolność mediów jest gwarantem wolności obywateli i wszystkich wolności i o wolność mediów tak jak w latach 80. zawsze będziemy walczyć - podkreślił.
Marszałek "zaczął gnębić opozycję"
Szef klubu PO Sławomir Neumann podkreślił, że to iż mamy nielegalny budżet "to jest odpowiedzialność rządzących, ale problem nas wszystkich jako obywateli".
Była premier, wiceszefowa PO Ewa Kopacz oceniła, że PiS powinno teraz rozwiewać wszelkie wątpliwości związane z uchwaleniem budżetu. Jak dodała PO będzie interweniować i składać wniosek do Trybunału Konstytucyjnego ws. ustawy budżetowej. - Będziemy też informować obywateli przede wszystkim o tym, jakie zagrożenia niesie za sobą uchwalenie nielegalnego budżetu - poinformowała.
Kopacz zaznaczyła, że decyzję o zawieszeniu protestu politycy PO podjęli wspólnie podczas spotkań zarządu krajowego oraz klubu parlamentarnego. Dodała, że była to "trudna decyzja". Oceniła, że marszałek Kuchciński nie szanuje opozycji, "zaczął gnębić opozycję" karami finansowymi i wykluczając posłów z obrad.
Pytana, czy popiera zawieszenie protestu odparła, że jest lojalnym członkiem partii i klubu PO. - Będziemy mieli inne formy protestu, w których będziemy wyrażać swoje niezadowolenie z tego co się dzieję w związku z realizacją tego nielegalnego budżetu - zapowiedziała Kopacz.
Protest tylko zawieszony
Rafał Grupiński podkreślił, że PO nie kończy protestu, lecz go zawiesza. - Budżet niestety trafił już do prezydenta. Protestowaliśmy w kilku sprawach: obecności dziennikarzy w Sejmie - to wygraliśmy, budżetu, który był nielegalnie ustanowiony - i tu przegrało państwo polskie, w którym nie ma budżetu dzisiaj - zaznaczył poseł PO.
Jak podkreślił w pierwszym dniu, w którym zostanie zamknięte wejście na galerię sejmową dla dziennikarzy PO wróci do protestu, który trwał do czwartku.
Według Borysa Budki, Platforma pokazała swoim protestem, że nie ma zgody na łamanie prawa w Sejmie. Zapowiedział, że PO zawsze będzie stała na straży prawa i nie da "narzucać rozwiązań, które są niezgodne z konstytucją".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze