"FT": Europa musi wypracować strategię przeciwdziałania dezinformacji
Europejscy politycy muszą skrupulatnie analizować charakter zagrożeń cybernetycznych płynących z Rosji i trafnie odróżniać "sygnały od szumu" - postuluje we wtorek "Financial Times". UE potrzebuje zintegrowanej strategii przeciwdziałania dezinformacji.
Jak przypomina londyński dziennik w komentarzu redakcyjnym, w ostatnim czasie pojawiły się liczne doniesienia o działalności na Zachodzie rosyjskich hakerów. Mieli oni ingerować w przebieg kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych i włamać się na komputery niemieckiego parlamentu.
"Z punktu widzenia tych, którzy przeprowadzili ataki, zakończyły się one pełnym sukcesem - niskim kosztem wpłynęli na wydarzenia polityczne, nie włamując się nawet na serwery wyborcze - taką sztuczkę mogą powtórzyć gdziekolwiek" - pisze "FT", odnosząc się do doniesień o ingerowaniu Moskwy w kampanię prezydencką i wybory w USA. Według dziennika oceniając wydarzenia za oceanem europejscy politycy nie mogą "lekceważyć, ani wyolbrzymiać wysiłków Moskwy w celu podważenia procesu demokratycznego".
"Szkodliwa aktywność Moskwy"
Jak przypomina "FT", rosyjscy hakerzy wzięli na cel Europę jeszcze przed kampanią w USA. Niemiecki wywiad uważa, że powiązani z rosyjskimi władzami hakerzy włamali się w maju 2015 roku do sieci komputerowej niemieckiego parlamentu. Kreml uruchomił też "machinę propagandową, która miała zasiać podziały ws. polityki wobec uchodźców Angeli Merkel". Cyberprzestępcy przeprowadzili też serię ataków na instytucje UE.
W związku z tym europejscy politycy powinni mieć to zagrożenie na uwadze i opracować metody przeciwdziałania. Szczególnie groźna jest "szkodliwa aktywność Moskwy, która rozprzestrzenia fałszywe informacje (ang. fake news) w celu dalszego zatruwania politycznej atmosfery".
"Europejczycy mogą mieć większe zaufanie dla mainstreamowych mediów niż Amerykanie, jednak nadal są podatni na manipulację w mediach społecznościowych" - ocenia "FT".
Kary dla mediów
Dziennik zwraca też uwagę na szczególną rolę w obecnej sytuacji Niemiec i kanclerz Angeli Merkel.
"Berlin rozważa nałożenie poważnych kar na media, które publikują fałszywe i szkodliwe informacje. Można ocenić, że ten pomysł narusza wolność słowa, jednak w kontekście wojennej propagandy stworzonej, aby zniszczyć zachodnią demokrację, zaostrzenie przepisów dotyczących paszkwili i podburzania może być konieczne" - zwraca uwagę londyński dziennik. Przypomina, że niemieccy politycy pracują też nad zjednoczeniem sił w celu przeciwdziałania cybernetycznym ingerencjom.
"FT" przypomina, że w marcu 2015 roku Rada Europejska powołała zespół, którego celem było monitorowanie rosyjskiej dezinformacji. Jednak do tej pory instytucja ta była niedofinansowana. Ta sytuacja musi się zmienić, a Europa musi stworzyć skuteczne metody przeciwdziałania w cyberprzestrzeni - podsumowuje "FT".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze