"Anioły prewencji". Afera w szczecińskiej policji
Funkcjonariusze policji konnej, którzy zabezpieczali Orszak Trzech Króli w Szczecinie, byli przebrani za anioły. Na mundurach mieli prześcieradła a do ramion doczepione skrzydła. Gdy zdjęciami przebranych policjantów zainteresowały się media okazało się, że nikt nie przyznaje się do tego, że takie polecenie funkcjonariuszom wydał. W szczecińskiej policji wszczęto postępowanie wyjaśniające.
Informacje o wszczęciu postępowania potwierdził rzecznik policji ze Szczecina komisarz Przemysław Kimon. - Zapewniam, że zostało wszczęte już postępowanie wyjaśniające, które ma ustalić, kto wydał taką decyzję. Zaprzeczam jednak, by zgoda została wydana przez kierownictwo komendy wojewódzkiej - powiedział kom. Kimon w rozmowie z onet.pl, który jako pierwszy napisał o policjantach z sekcji konnej, którym kazano przebrać się 6 stycznia za anioły.
Jednak portal twierdzi, powołując się na nieoficjalne informacje, że decydował o tym sympatyzujący z PiS komendant wojewódzki.
"Komendant powinien wiedzieć, co dzieje się w jednostce"
Zgodnie z przepisami wiedzę o dyspozycji, by policjantów przebrać w prześcieradła i przyprawić im skrzydła, musiał mieć komendant wojewódzki bądź jego zastępca. To oni są przełożonymi funkcjonariuszy prewencji. Rzecznik jednostki jednak konsekwentnie zaprzecza.
Wątpliwości, kto podjął decyzję, nie ma Marcin Tomczak, emerytowany policjant i były antyterrorysta, cytowany przez onet.pl: "Tu nie ma żadnych wątpliwości. Doskonale znam realia szczecińskiej policji. Komendantem wojewódzkim jest insp. Jacek Cegieła (...). Jeśli tak jak twierdzi rzecznik, sam komendant nie wiedział o tym, co się dzieje w podległej mu jednostce, to jeszcze gorzej. Powinien ponieść konsekwencje. Osobiście jednak mocno wątpię, że nie miał wiedzy o tej sprawie" - mówi Tomczak.
"Chciał się przypodobać. Ośmieszył policję"
Według niego, komendant zapewne chciał się przypodobać nowym mocodawcom. "Szkoda, że jednocześnie ośmieszył polską policję. Przy tym sprawa konfetti dla ministra Zielińskiego to błahostka" - przekonuje.
Tomczak zwrócił uwagę, że policjanci czują się ośmieszeni, a zajmują się zabezpieczaniem m.in. meczów miejscowej Pogoni Szczecin. "Zostali narażeni na kpiny" - twierdzi.
Pieniądze na zakup prześcieradeł i skrzydeł miały pochodzić z budżetu fundacji Orszak Trzech Króli, utrzymującej się m.in. ze zbiórek publicznych.
onet.pl, fot. Robert Stachnik/Kurier Szczeciński
Komentarze