"Fala niechęci wobec obcokrajowców to fakt". Protesty przeciw przemocy na tle rasowym
- Nie wiem, w którym państwie żyje szef MSWiA, ale ja żyję w takim, w którym te ataki są dokonywane i jest ich coraz więcej - powiedział Polsat News organizator protestu w Poznaniu Jakub Kapral. Zadeklarował, że manifestacja na placu Wolności była apolityczna. Zebrało się ok. 250 osób; część przyniosła flagi Unii Europejskiej i tęczowe.
We wtorek w Ozorkowie koło Łodzi czterech Polaków brutalnie pobiło Pakistańczyka. Treść zeznań złożonych przez pokrzywdzonego wskazywała, że atak miał podłoże rasistowskie. Przed atakiem mężczyźni pytali go, czy jest muzułmaninem. Następnie bili po głowie i kopali po całym ciele.
- Takich ataków i niechęci wobec obcokrajowców jest w Polsce coraz więcej - podkreśla Jakub Kapral, organizator poznańskiego protestu przeciw przemocy na tle rasowym.
- Nie wszystko (wszystkie ataki - red.) jest medialne. Wystarczy spojrzeć na falę nawoływania do zabijania osób o innym kolorze skóry w internecie.
Dodał, że jego zdaniem niechęć wobec obcokrajowców jest podsycana przez ekipę rządzącą.
Apolityczny sprzeciw
W sobotę na placu Wolności w Poznaniu zebrało się około 250 osób. Uczestnicy podkreślali, że protest ma charakter apolityczny.
- Protestuję przeciwko polityce jaką prowadzi władza w Polsce, wspierająca organizacje nacjonalistyczne - mówiła reporterowi Polsat News jedna z uczestniczek.
- Wszyscy nasiąknęliśmy rasizmem i znieczulicą - mówił inny z protestujących - Dlatego musimy to w sobie przerobić.
"Władza jest pobłażliwa"
Do wzrostu nastrojów ksenofobicznych w programie "Prezydenci i premierzy" odniósł się były premier Kazimierz Marcinkiewicz.
- Politycy PiS-u nigdy nie potępili nacjonalizmu i żadnego czynu nacjonalistycznego. Minister Błaszczak na każdej konferencji po tego typu przypadkach przez ostatni rok zawsze opowiadał o 500+, odpowiadał "obok". Ta władza jest pobłażliwa dla tego typu sytuacji - ocenił.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze