Trump: sprawa ingerencji Rosji w wybory to polowanie na czarownice
Prezydent elekt USA Donald Trump powiedział w piątek w wywiadzie dla "New York Timesa", że kontrowersje wokół kwestii ingerowania Rosji w tegoroczne amerykańskie wybory prezydenckie to "polityczne polowanie na czarownice".
- Chiny stosunkowo niedawno wykradły 20 mln nazwisk z baz rządowych agencji - powiedział Trump, odnosząc się do ataków hakerskich z 2014 i 2015 roku na sieć komputerową agencji rządowej OPM, która przechowuje dane o pracownikach federalnych.
- Jak to się dzieje, że nikt o tym nie mówi? To jest polityczne polowanie na czarownice - dodał prezydent elekt, który wypowiadał się na kilka godzin przed wysłuchaniem briefingu służb wywiadowczych na temat cyberataków Rosjan i ich mieszania się w amerykańskie wybory.
Trump stwierdził też, że hakerzy włamali się do Białego Domu i Kongresu USA. - Jesteśmy światową stolicą hakowania - powiedział.
"Nie wierzę w to"
Powołując się na źródła w administracji, AP podaje, że również w piątek opublikowana zostanie odtajniona część najnowszego raportu służb wywiadowczych w sprawie ataków hakerskich i ingerencji w amerykańskie wybory.
Prezydent elekt napisał też w piątek na Twitterze, że zwraca się do przywódców izby Reprezentantów i Senatu o zbadanie kwestii wycieku "ściśle tajnych informacji do (telewizji) NBC". Prezydent elekt miał na myśli odniesienia do najnowszego raportu wywiadu, które znalazły się w relacjach NBC.
W grudniowym wywiadzie dla telewizji Fox News Trump uznał doniesienia o ustalenia CIA za śmieszne. - Myślę, że to śmieszne. Myślę, że to jest tylko kolejna wymówka. Nie wierzę w to - powiedział prezydent elekt.
- Oni (CIA – red.) nie wiedzą, czy to Rosja, czy Chiny, czy ktoś inny - dodał, mówiąc o osobach, które miały dostarczyć demaskatorskiemu portalowi WikiLeaks tysiące e-maili wykradzionych przez hakerów między innymi z serwera Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze