Były szef CBA stracił certyfikat ABW i dostęp do tajnych danych. Odwołał się do premier Szydło

Polska
Były szef CBA stracił certyfikat ABW i dostęp do tajnych danych. Odwołał się do premier Szydło
Katarzyna Czerwińska/Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0 pl

Paweł Wojtunik pełnił stanowisko szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego w latach 2009-2015. 24 listopada 2015 r. złożył dymisję po tym, jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaczęła przeprowadzać postępowanie kontrolne dotyczące tego, czy Wojtunik jest wystarczająco godny zaufania, by dalej dawać mu dostęp do utajnionych dokumentów. Po roku ABW zdecydowało o cofnięciu mu certyfikatu.

Prowadzone od 23 listopada 2015 r. "kontrolne postępowanie sprawdzające" zakończyło się 18 listopada ubiegłego roku - niekorzystnie dla Wojtunika, ponieważ ABW uznało, że były szef CBA "nie daje rękojmi zachowania tajemnicy, w związku z czym cofa się mu poświadczenie bezpieczeństwa".

 

Powodem dwie - już umorzone - sprawy

 

Jako powód podano m.in. ponowne utajnienie przez niego części materiałów z afery taśmowej, które wcześniej zostały ujawnione przez ówczesne szefostwo Agencji i prokuraturę, oraz to, że, jak zeznał były szef MSZ Radosław Sikorski, Wojtunik miał mu zdradzić, iż CBA zatrzyma wkrótce ważną urzędniczkę resortu spraw zagranicznych pod zarzutem korupcji.

 

Tymczasem prokuratura umorzyła sprawę związaną z pierwszym zarzutem, uznając, że Wojtunik faktycznie bronił tajnych danych, oraz z drugim - nie znaleziono żadnych dowodów na to, by ówczesny szef CBA przekazał taką informację Sikorskiemu.

 

ABW nie wezwało Wojtunika na przesłuchanie, gdyż, jak donosi rmf24, mógłby tylko powtórzyć złożone wcześniej zeznania lub "wskazałby inne, nieznane wcześniej wyjaśnienia".

 

"Polityczna i osobista zemsta"

 

Zdaniem samego zainteresowanego śledztwo miało charakter polityczny i służyło zemście na nim. Zgodnie z obowiązującą ustawą, Wojtunik nie mógł być odwołany ze stanowiska przed końcem 4-letniej kadencji, a więc do końca 2017 r. Postępowanie ABW uniemożliwiło jednak, jego zdaniem, dalszą pracę szefa CBA, ponieważ w tym czasie stracił dostęp do tajnych dokumentów, a więc nie mógł nawet przebywać w swoim gabinecie, który znajduje się w strefie tajnej. Stąd decyzja o dymisji.

 

- Traktuję to nie tylko jako polityczną, ale również i osobistą zemstę osób związanych z obecnym koordynatorem służb - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" i dodał, iż argumentacja, która stoi za zabraniem mu certyfikatu bezpieczeństwa, jest "żenująca i żałosna". - To była osobista zemsta na mnie obecnego koordynatora służb, który to postępowanie zainicjował - podsumował.

 

Postępowanie, które może trwać nie dłużej niż pół roku, a następnie tylko raz być przedłużone maksymalnie o kolejne pół roku, uniemożliwiło mu powrót na zajmowane wcześniej stanowisko. Co więcej, cofnięcie certyfikatu oznacza, że Wojtunikowi będzie teraz naprawdę trudno znaleźć pracę zgodną z jego kwalifikacjami.

 

"Brak podstaw do prowadzenia postępowania"

 

Dlatego też były szef CBA zdecydował się odwołać od decyzji, zgodnie z procedurą - do premier Beaty Szydło. W listopadzie złożył też zawiadomienie do prokuratury przeciwko prof. Piotrowi Pogonowskiemu, aktualnemu szefowi ABW, gdyż, jak argumentował, agencja ma prawo, zgodnie z ustawą o ochronie informacji niejawnych, wszcząć i prowadzić tego typu postępowanie jedynie wobec osoby zatrudnionej bądź starającej się o pracę na stanowisku, na którym wymagane jest dawanie rękojmi dochowania tajemnicy.

 

Według informacji uzyskanych przez PAP, odwołanie złożono na początku grudnia; decyzje ABW z listopada dotyczą certyfikatów bezpieczeństwa: krajowego, europejskiego i natowskiego.

 

Wojtunik w środę powiedział, że pisząc odwołanie, nie znał jeszcze decyzji prokuratury w Gliwicach, która umorzyła sprawę dotyczącą jego podsłuchanej rozmowy z Sikorskim.

 

Zdaniem Wojtunika po tym, jak złożył on dymisję (przyjętą 1 grudnia 2015 r.), śledztwo powinno być przejęte przez CBA, a następnie, po ustąpieniu przez niego ze stanowiska (formalnie 24 lutego ub. r.), zamknięte, albowiem były szef CBA był najpierw na okresie wypowiedzenia, a następnie przestał być pracownikiem, co nie dawało ABW prawa do prowadzenia wobec niego postępowania.

 

Prokuratura nie znalazła znamion przestępstwa, śledztwa nie podjęto. Wojtunikowi zostało więc tylko odwołanie się do premier. Tam używa podobnych argumentów co w piśmie do prokuratury. "Na pytanie o podstawę faktyczną usłyszałem, że powodem jego wszczęcia była moja rozmowa z premier Elżbietą Bieńkowską" - pisał w listopadzie. Teraz także powołuje się na to, że w decyzji ABW nie ma ani słowa o rozmowie z Bieńkowską, a podane przez agencję powody cofnięcia certyfikatu nie mają podstaw prawnych, zwłaszcza w kontekście umorzonych przez prokuraturę śledztw wobec Wojtunika.

 

"Zgodnie z procedurami"

 

"Zgodnie z decyzją ABW Panu Pawłowi Wojtunikowi cofnięto poświadczenie bezpieczeństwa. W chwili obecnej Pawłowi Wojtunikowi przysługuje prawo złożenia odwołania od tej decyzji. Takie odwołanie wpłynęło do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Dokumenty w tej sprawie są analizowane" - potwierdził w środowym lakonicznym komunikacie rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. - "Dopiero po zakończeniu analizy będą podejmowane stosowne decyzje".

 

"Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, działając zgodnie z procedurami i w oparciu o przepisy prawa, wszczęła postępowanie sprawdzające wobec Pawła Wojtunika, byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego" - poinformował, zaprzeczając zarzutom Wojtunika, że procedura przeprowadzona była bezprawnie.

 

Nie liczy na pozytywne rozpatrzenie

 

- Absolutnie nie czuję się winny jakiegokolwiek złamania ustawy o ochronie informacji niejawnych, a działania traktuję, jako niezasłużone napiętnowanie i odwet - stwierdził. Zaznaczył, że nie ma złudzeń i nie liczy na pozytywną decyzję w procedurze odwoławczej do premiera w swojej sprawie. - To jedynie krok, do późniejszego odwołania do sądu - stwierdził.

 

- Postępowanie było sposobem na błyskawiczną dymisję i zwolnienie miejsca dla nowego szefa CBA - powiedział.

 

rp.pl, rmf24.pl

pam/grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie