Ukrainiec, który śmiertelnie potrącił nastolatki w Jeleniej Górze, trafi do aresztu
Decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla 27-letniego Ukraińca sąd podjął w nocy. Mężczyzna, który po pijanemu w sylwestrową noc terenowym autem śmiertelnie potrącił w Jeleniej Górze 14- i 16-latkę, zarzuty usłyszał w poniedziałek wieczorem. W czasie przesłuchania nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.
- W poniedziałek wieczorem prokurator postawił obywatelowi Ukrainy Vladyslavowi K. zarzut spowodowania pod wpływem alkoholu wypadku drogowego, w wyniku którego śmierć poniosły dwie nastolatki - powiedziała Polsat News Violetta Niziołek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Bezpośrednio po przedstawieniu zarzutu prokurator przystąpił do przesłuchania.
Nie pamięta wypadku
- Mężczyzna od półtora roku przebywa na terenie Polski i włada doskonale językiem polskim podobnie jak pasażerka samochodu. Nie był potrzebny tłumacz języka ukraińskiego, ale był w gotowości - powiedziała prokurator Niziołek.
Kierowca nie przyznał się do popełnia zarzucanych mu czynów. - Obywatel Ukrainy nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i zasłonił się niepamięcią. Stwierdził, że nie pamięta okoliczności i przebiegu zaistniałego wypadku drogowego - poinformowała prokurator Niziołek.
Za zarzucane mężczyźnie przestępstwo grozi kara do 12 lat więzienia.
Jechał zbyt szybko
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło tuż po północy na ul. Sobieskiego. Według ustaleń policji, obywatel Ukrainy, jadąc samochodem marki jeep z nadmierną prędkością prawdopodobnie ok. 80 km/h, zjechał z drogi i uderzył w dwie nastolatki idące chodnikiem. Dziewczynki zginęły na miejscu. Prokuratura nie poinformowała o rodzaju obrażeń, które spowodowały śmierć. Podano jedynie, że były to "rozległe urazy wielonarządowe".
Terenowe auto wypadło z jedni, przebiło barierki i wpadło do rzeki Kamiennej. Prokuratura przesłuchała w poniedziałek pracujących na miejscu wypadków policjantów, strażaków i ratowników medycznych. Chodziło o ustalenie, kto kierował pojazdem.
- Poszkodowana kobieta wydostała się z pojazdu drzwiami od strony kierowcy - wyjaśniła Violetta Niziołek. Według niej kierowcę trzeba jednak było z samochodu wyciągnąć, bo nie był w stanie samodzielnie się wydostać.
Sprawca miał 2 promile alkoholu w organizmie
Policja podała, że kierowca miał blisko dwa promile alkoholu w organizmie. U pasażerki samochodu wykryto mniej niż 0,5 promila alkoholu.
Po wypadku Ukrainiec trafił do szpitala, gdzie odwieziono również podróżującą z nim kobietą.
- Osoby te są w stanie stabilnym i nie zagraża im niebezpieczeństwo poinformowała rzeczniczka prokuratury.
Ze względu na obrażenia tymczasowo aresztowany obywatel Ukrainy zostanie umieszczony w zakładzie karnym, w którym jest oddział szpitalny.
Sprawdzą, czy brali narkotyki
- Od obu tych osób została pobrana krew, która będzie przebadana pod kątem zawartości alkoholu, ale także innych środków. Na wyniki trzeba poczekać od 14 dni do miesiąca - podała prokurator Niziołek. Prokuratura zamierza także zbadać poczytalność podejrzanego kierowcy. Także prędkość pojazdu w czasie zdarzenia ustali dokładniej biegły.
W poniedziałek prezydent Jeleniej Góry Marcin Zawiła ogłosił w mieście trzydniową żałobę.
polsatnews.pl, Polsat News
Komentarze