Przez Francję do Włoch uciekł Tunezyjczyk podejrzany o zamach w Berlinie. Jest na nagraniach monitoringu
Nagrania z kamer monitoringu w Lyonie potwierdziły, że podejrzany o zamach w Berlinie Anis Amri uciekł do Włoch przez Francję - poinformowały w poniedziałek francuskie źródła sądowe. Z kolei na nagraniach z monitoringu w Mediolanie widać, jak mężczyzna idzie przez główny dworzec kolejowy w Mediolanie. Terrorysta z Tunezji został zastrzelony w piątek w Lombardii.
- Mężczyzna, którego rysopis odpowiada wyglądowi domniemanego zabójcy, znajdował się 22 grudnia po południu na dworcu w Lyonie (Par-Dieu) w sportowej czapce i z plecakiem – podał anonimowy informator.
Kamery zarejestrowały, jak człowiek ten wchodzi do budynku dworca, kupuje bilet i jak stoi na peronie. To właśnie w plecaku zastrzelonego znaleziono kupiony za gotówkę bilet na trasie Lyon-Chambery-Mediolan.
Francuski minister spraw wewnętrznych Bruno Le Roux zaapelował jednak o "jak największą ostrożność w ustalaniu trasy Amriego w oczekiwaniu na wyniki śledztwa". Trwa bowiem jeszcze badanie zapisów z kamer w Chambery, gdzie Tunezyjczyk miał się przesiadać. Nie wiadomo też, jak dostał się z Berlina do Lyonu - mógł to być zarówno rejsowy autobus, jak i pociąg czy samochód.
Zdjęcia z Mediolanu
Fotografia uzyskana z zapisu kamer na stacji Milano Centrale pochodzi z nocy z czwartku na piątek. Widać na niej, że mężczyzna kieruje się do wyjścia ze stacji.
Dwie godziny później był już w mieście Sesto San Giovanni koło Mediolanu, gdzie koło dworca został zatrzymany do rutynowej kontroli przez patrol policji. Wtedy wyjął pistolet i otworzył ogień do jednego z funkcjonariuszy, raniąc go. Drugi policjant zastrzelił napastnika.
Wizerunek sprawcy zamachu 19 grudnia na świąteczny jarmark w stolicy Niemiec, w którym zginęło 12 osób, jest, jak podkreślają media, kolejnym dowodem dla włoskiej prokuratury, która prowadzi dochodzenie w celu rekonstrukcji każdego kroku Amriego we Włoszech, dokąd dotarł on podczas swej ucieczki. Śledztwo ma też ustalić, czy miał w tym kraju jakieś kontakty bądź wsparcie, na które mógł liczyć.
Jechał autobusem
Również we wtorek włoscy śledczy poinformowali, że zamachowiec, który w trakcie ucieczki z Berlina zatrzymał się w Lyonie i Chambery we Francji zanim dotarł do Turynu, był też na stacji w pobliskiej miejscowości Bardonecchia.
Ponadto dochodzenie wykazało, że Amri przyjechał do Sesto San Giovanni z dworca w Mediolanie autobusem.
6 fałszywych dokumentów
Agencje przypominają, że domniemany zamachowiec mógł też zmienić swój wygląd i że dysponował sześcioma fałszywymi dokumentami tożsamości na różne nazwiska.
Domniemany sprawca zamachu w Berlinie, 24-letni Anis Amri, został 23 grudnia zastrzelony przez policję w Mediolanie. Zdaniem śledczych to on siedział za kierownicą 40-tonowej ciężarówki na polskich numerach rejestracyjnych, którą 19 grudnia wjechał w tłum na bożonarodzeniowym jarmarku w Berlinie.
Tunezyjczyk zabił 12 osób i ranił ok. 50. Wśród ofiar jest polski kierowca ciężarówki Łukasz Urban, którego zamachowiec zastrzelił w szoferce; Polak usiłował przeszkodzić w zamachu łapiąc za kierownicę pojazdu.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze