Pogrzeb Polaka zabitego w Berlinie odbędzie się na koszt Skarbu Państwa
Wojewoda zachodniopomorski Krzysztof Kozłowski podjął decyzję, że zarówno pogrzeb, jak i sprowadzenie ciała zmarłego tragicznie w Berlinie kierowcy, będzie sfinansowane z budżetu Skarbu Państwa - poinformowało biuro prasowe Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Jesteśmy przygotowani do udzielania pomocy - zapowiedziała Beata Kempa.
Data pogrzebu nie została jeszcze ustalona. - Jest ona uzależnione od pracy niemieckich śledczych. Jesteśmy w stałym kontakcie z ambasadą polską w Berlinie oraz z prokuraturą w Warszawie - powiedziała w czwartek rzeczniczka zachodniopomorskiego wojewody Agnieszka Muchla.
Polskie władze w kontakcie z rodziną kierowcy
- Tragedia, do jakiej doszło przed kilkoma dniami w Berlinie, jest bez precedensu. Od dnia zamachu terrorystycznego jesteśmy w kontakcie z najbliższą rodziną Polaka, który zginął w wyniku tego zdarzenia - powiedziała szefowa kancelarii premiera Beata Kempa.
- Przedstawiciel rządu RP w terenie jest również w stałym kontakcie z rodziną śp. Łukasza Urbana i na bieżąco udzielana jest pomoc z uszanowaniem woli najbliższych osób. Wojewoda we współpracy z KPRM dokłada wszelkich starań, by zabezpieczyć i zorganizować sprowadzenie ciała Polaka do kraju oraz jego pochówek - dodała.
Jak poinformowała, pierwsze czynności proceduralne są już w toku.
"Doceniamy solidarność zawodową kierowców"
- Musimy jednak w spokoju poczekać na ostateczne decyzje prokuratury niemieckiej i polskiej związane z zakończeniem czynności procesowych. Doceniamy zaangażowanie społeczności lokalnej oraz solidarność zawodową środowiska kierowców z rodziną tragicznie zmarłego Polaka - zaznaczyła szefowa KPRM.
W poniedziałek wieczorem kierowca 40-tonowej ciężarówki wjechał w tłum na jarmarku na Breitscheidplatz w Berlinie, zabijając 12 osób i raniąc blisko 50. Prokuratura podejrzewa, że sprawcą był poszukiwany listem gończym w całej Europie Tunezyjczyk Anis Amri. Jedną z ofiar jest polski kierowca ciężarówki, użytej do staranowania ludzi zgromadzonych na jarmarku.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze