"Nie wprowadzimy jednolitego podatku" - przyznał Morawiecki
Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów zdecydował, że nie wprowadzi do polskiego systemu podatkowego tzw. jednolitego podatku - przyznał w środę wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Jednolity podatek był jedną z obietnic rządu Prawa i Sprawiedliwości. Jeszcze w maju minister Henryk Kowalczyk zapewniał, że za dwa lata nikt nie będzie już pamiętał, co to jest PIT.
- Kilka tygodni temu po raz pierwszy dyskutowaliśmy ten problem na posiedzeniu KERM i wczoraj generalnie też podjęliśmy decyzję, że nie wchodzimy w te rozwiązania, które tam są zaproponowane - powiedział Morawiecki w Polskim Radiu.
- Dzisiaj mogę powiedzieć, że nie będziemy wdrażali tego w takiej formie, w jakiej zostało to zaproponowane - dodał.
Podkreślał, że w 2017 w ogóle nie będzie zmian podatkowych dla przedsiębiorców, poza korzystnymi uproszczeniami, związanymi z "małą działalnością gospodarczą".
Morawicki: nam zależy, by wszyscy uczciwie płacili podatki
Nie ma planów wprowadzenia kolejnego progu podatkowego. - Najbardziej nam zależy, by wszyscy uczciwie płacili podatki, według systemu jaki mamy dzisiaj - zaznaczył.
O decyzji KERM w sprawie jednolitego podatku poinformowało też w środowym komunikacie Ministerstwo Finansów. Jak napisało, "Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów podjął decyzję o zakończeniu prac studyjno-analitycznych związanych z tzw. jednolitym podatkiem". Komunikat cytuje też słowa wicepremiera Morawieckiego, że decyzja zapadła "po rzeczowych konsultacjach i wszechstronnych analizach »za« i »przeciw«".
"Praca przedsiębiorców to nie aktywność jak np. na umowę o pracę"
"W listopadzie zobowiązaliśmy się, że do końca roku rząd zajmie ostateczne stanowisko w sprawie reformy podatkowej polegającej na ewentualnym wdrożeniu rozwiązania systemowego w postaci tzw. jednolitego podatku. Po wieloaspektowej dyskusji w ramach rządu oraz po wysłuchaniu merytorycznych argumentów bardzo szerokiego grona partnerów społecznych i biznesowych, uznaliśmy, że kontynuacja prac nad takim rozwiązaniem nie jest zasadna. Przy podejmowaniu tej decyzji szczególnie ważny był dla nas interes przedsiębiorców. Analiza potencjalnego wpływu tzw. jednolitego podatku na osoby prowadzące działalność gospodarczą przyczyniła się do podjęcia ostatecznej decyzji. Praca przedsiębiorców wiąże się z licznymi ryzykami oraz niepewnością i nie można jej porównywać do aktywności zawodowej w formie, np. umowy o pracę" - mówi cytowany w komunikacie Morawiecki.
"Chcemy przeciąć tą decyzją wszelkie spekulacje i towarzyszące im niepewności dotyczące przyszłego prawa podatkowego w Polsce. W każdym dojrzałym i odpowiedzialnym państwie prowadzone są analizy, których celem jest dopasowanie rozwiązań podatkowych do zmieniających się warunków. W sprawie tzw. podatku jednolitego, podjęliśmy wspólną decyzję i ten etap przeglądu polskiego systemu podatkowego mamy już za sobą. Wszystkim zaangażowanym w prace studyjne, analityczne i konsultacyjne związane z koncepcją jednolitego podatku chciałbym bardzo serdecznie podziękować" - dodaje.
Miały zniknąć rozliczenia PIT i składki na ZUS i NFZ
Tzw. jednolity podatek miał oznaczać, że nie będzie już rozliczania podatku PIT, znikną też składki na ZUS i NFZ. Zamiast tego każdy Polak miał płacić jednolitą daninę.
Największym zwolennikiem tzw. jednolitego podatku w rządzie był, według informacji medialnych, szef komitetu stałego Rady Ministrów, minister Henryk Kowalczyk.
Już w maju na konferencji zorganizowanej przez Centrum Analityczne Polityka Insight Kowalczyk powiedział: "zapadła już polityczna decyzja, będzie jednolity podatek". "Jest taka wola polityczna, jest zielone światło Komitetu Rozwoju (...) Mam nadzieję, że za dwa lata nikt nie będzie już pamiętał, co to jest PIT" - dodał.
W październiku przyznał, że wprowadzenie jednolitego podatku będzie oznaczało likwidację liniowego 19-proc. PIT dla prowadzących działalność gospodarczą. Analitycy uważali, że jednolity podatek najbardziej uderzy w przedsiębiorców.
Przedstawiciele rządu zapowiadali, że ostateczna decyzja w sprawie tej koncepcji zapadnie do końca roku.
PAP
Komentarze