Prof. Dudek: "Sejmowi grozi paraliż. Skala napięcia jest rekordowa"

Polska
Prof. Dudek: "Sejmowi grozi paraliż. Skala napięcia jest rekordowa"
PAP/Bartłomiej Zborowski

- Obecny kryzys w parlamencie jest pod pewnymi względami wyjątkowy, szkodzi też wizerunkowi Polski w świecie - komentuje prof. Antoni Dudek z UKSW. - Poradzimy sobie z problemami - mówi prof. Fedyszak-Radziejowska z Narodowej Rady Rozwoju.

- Moim zdaniem Prawo i Sprawiedliwość ma problem i powinny się zacząć jakieś mediacje, których celem będzie wypracowanie jakiegoś porozumienia. Inaczej będzie nas czekała eskalacja sporu w kierunku, którego nie potrafię przewidzieć - powiedział w sobotę prof. Dudek.

 

Polska na czołówkach

 

Jego zdaniem, pogłębianie się kryzysu i paraliż parlamentu byłyby katastrofalne dla życia politycznego kraju i dla obrazu Polski za granicą.

 

- Już w tej chwili ponieśliśmy potężne straty wizerunkowe na świecie. Polska wraca na czołówki mediów światowych jako kraj niestabilny. Na tym wszyscy tracimy - podkreślił.

 

Jak stwierdził, wątpi w szybkie rozwiązanie kryzysu.

 

- Mam wrażenie, że obie strony są zdominowane przez osoby, które nie chcą kompromisu, tylko chcą spór eskalować - ocenił.

 

"Możemy być świadkami sparaliżowania Sejmu"

 

Jak ocenił prof. Dudek, na korzyść opozycji nie działa czas zbliżających się świat Bożego Narodzenia, bo Polacy w przyszłym tygodniu będą się raczej zajmowali przygotowaniami do świętowania.

 

- Jeżeli jednak opozycja będzie konsekwentna, zaś PiS nie ustąpi ani o milimetr, to możemy być świadkami sparaliżowania Sejmu - dodał.

 

Prof. przypomniał, że w przeszłości polski Sejm widział okupację mównicy sejmowej: zbiorowo, przez posłów Samoobrony, czy indywidualnie przez posła Gabriela Janowskiego.

 

- Burzliwe wydarzenia w sali sejmowej zdarzały się i w II i w III RP, jednak chyba nie było jeszcze tak, by Sejm obradował i przyjmował ustawy, w tym ustawę budżetową, poza salą obrad. To jest pewna nowość"- powiedział.

 

- Na pewno żaden z innych kryzysów, w tym także słynna noc czerwcowa z 1992 roku, w czasie której nastąpił upadek rządu premiera Olszewskiego, nie zaowocował nazajutrz, tak jak w tej chwili, demonstracjami ulicznymi - nie tylko w Warszawie, ale i w innych miastach. W tym sensie mamy coś nowego.

 

- To pokazuje, że skala napięcia jest pod pewnymi względami rekordowa. Wszystko jest jeszcze jednak pod kontrolą, nikt nie został zabity, ranny, mimo że to, co się działo w nocy pod Sejmem wyglądało dość groźnie - dodał.

 

"Marszałek Kuchciński dał się sprowokować"

 

Jego zdaniem, PiS, podejmując sprawę obecności dziennikarzy w Sejmie, popełnił "zasadniczy błąd".

 

- Ponieważ rząd jest, moim zdaniem, zbyt ostro i w nieuzasadniony sposób oskarżany o ograniczanie swobód demokratycznych, nie należało ruszać sprawy dziennikarzy w Sejmie - nawet jeśli były pewne podstawy dla tego, by uporządkować te kwestie. Nic się takiego dramatycznego w Sejmie nie działo z udziałem dziennikarzy, by należało ograniczać ich obecność, choć była ona - zgadzam się- niedogodna dla polityków. Wielokrotnie też dziennikarze robili rzeczy, które niekoniecznie dobrze świadczyły o ich kulturze osobistej - stwierdził.

 

- Nie należało tej sprawy poruszać. Gdy już ją poruszono, to marszałek Kuchciński mógł się chyba wykazać mocniejszymi nerwami i nie musiał dostarczać pretekstu w postaci wykluczania posła Szczerby z obrad. Dał się sprowokować i od tego momentu opozycja uzyskała pretekst do tego, co obserwujemy - dodał.

 

W opinii prof. Dudka, zamiast przenosić obrady do Sali Kolumnowej, należało ogłosić przerwę w obradach na dwa dni.

 

- Nie sądzę, by opozycja dwa dni okupowała Sejm. Teraz zacznie się spór, czy w Sali Kolumnowej było kworum i czy budżet uchwalono przy wymaganej większości głosów - powiedział.

 

Prof. Fedyszak-Radziejowska: "Poradzimy sobie z problemami"

 

Innego zdania jest prof. Fedyszak-Radziejowska z Narodowej Rady Rozwoju (gremium konsultacyjno-doradczego prezydenta Andrzeja Dudy).

 

- Takie poważne spory, u podstaw których jest klasyczna rywalizacja o władzę i interesy, zdarzają się w systemach demokratycznych. Tylko że klucz ich rozwiązania jest we wspólnocie narodowej czy we wspólnocie obywatelskiej, która musi odkryć i zrozumieć, że więcej ją łączy niż dzieli - powiedziała.

 

- To, jak my - jako wspólnota - potrafimy się odnaleźć, jest kluczowe. Musimy - nie zacierając różnic - odkryć, że normalny obywatelski naród i społeczeństwo to jest wspólnota, którą więcej łączy niż dzieli. Przy takim założeniu poradzimy sobie z problemami - dodała.

 

 

PAP

mta/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie