"Przyszli, żeby zdeptać naszą godność". Uroczystości w rocznicę tragedii w kopalni "Wujek"
Przed Krzyżem-Pomnikiem, upamiętniającym śmierć dziewięciu górników z kopalni Wujek na początku stanu wojennego, w piątek wieczorem rozpoczęły się główne uroczystości 35. rocznicy tamtych wydarzeń. - Tutaj przyszli, żeby zdeptać naszą godność - mówił przed pomnikiem Krzysztof Pluszczyk.
Rozpoczynając uroczystości Pluszczyk, który jest przewodniczącym Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek Poległych 16 grudnia 1981, przypomniał, że w miejscu, gdzie dziś stoi pomnik, 35 lat temu była górnicza barykada.
- Została przewrócona przez czołgi, które wjechały na kopalnię; za czołgami weszły plutony milicji, wyposażone w tarcze, w pałki i w broń palną. Żeby tego było mało, przyleciały helikoptery, które z powietrza rzucały gazy na tych, którzy ośmielili się protestować przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego - wspominał Pluszczyk, który był uczestnikiem strajku przed 35 laty.
- Jak to boli, jak czytam w Gazecie Wyborczej, że tu były zamieszki. Tu nie było żadnych zamieszek. Tutaj przyszli, żeby zdeptać naszą godność; tu przyszli i strzelali do ludzi, tu nie było zamieszek. Dość takim słowom w polskiej prasie. Naprawdę, to boli mnie, boli te rodziny, które tutaj są. Tak nie wolno, nie wolno zakłamywać historii - apelował przewodniczący społecznego komitetu.
"Jesteśmy po to, żeby młodym ludziom opowiadać, co się wydarzyło"
- My tutaj jesteśmy w muzeum (Izbie Pamięci Kopalni Wujek oraz Śląskim Centrum Wolności i Solidarności – red.) po to, żeby młodym ludziom opowiadać, co się tu wydarzyło - powiedział Pluszczyk, witając uczestników uroczystości w 35. rocznicę śmierci górników oraz 25. rocznicę poświęcenia upamiętniającego ich pomnika.
Udział w uroczystościach wziął prezydent Andrzej Duda.
Zebranych przed pomnikiem przywitał też przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Dominik Kolorz. W obchodach uczestniczy m.in. szef „Solidarności” Piotr Duda, parlamentarzyści różnych opcji, związkowcy i samorządowcy, a także wielu mieszkańców Śląska.
Przed rozpoczęciem uroczystości słychać było pojedyncze okrzyki, domagające się uwolnienia Zygmunta Miernika, skazanego za rzucenie tortem w sędzię, zajmującą się sprawą gen. Czesława Kiszczaka.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze