Katalończycy zadecydują o odłączeniu się od Hiszpanii. Nawet jeśli to niezgodne z prawem
- Żaden demokratyczny system nie może tego zabronić - oświadczył kataloński premier Carles Puigdemont, mimo że hiszpański Trybunał Konstytucyjny zagroził sankcjami, "włącznie z karnymi", jeśli władze Katalonii przeprowadzą referendum w sprawie jej niepodległości.
Premier powiedział na konferencji prasowej w Barcelonie, że stanowisko Trybunału w Madrycie "nie stanowi żadnej niespodzianki", lecz jest przejawem "populizmu konstytucyjnego" w Hiszpanii, który próbuje odebrać Katalończykom prawo do "zebrań i dyskutowania" w ich parlamencie regionalnym nad inicjatywami związanymi z procesem wybijania się na niepodległość.
Szef rządu regionalnego zapowiedział, że proces ten będzie kontynuowany, a szczyt liderów sił opowiadających się za suwerennością Katalonii zwołany na 23 grudnia w Barcelonie odbędzie się, ponieważ "lud Katalonii powierzył instytucjom (katalońskim) jego zwołanie".
Nie pierwszy raz łamią przepisy
Czwartkowa uchwała hiszpańskiego Trybunału Konstytucyjnego ostrzega Puigdemonta i przewodniczącą katalońskiego parlamentu regionalnego Carme Forcadell oraz innych jego członków i członków władz wykonawczych, że niepodporządkowanie się Trybunałowi może zostać uznane za złamanie hiszpańskiego prawa.
Nie jest to pierwsze ostrzeżenie organu wymiaru sprawiedliwości Hiszpanii przed podejmowaniem kroków w kierunku ustanowienia niepodległości jednego z najbogatszych regionów kraju - Katalonii.
Wobec przewodniczącej regionalnego parlamentu Katalonii toczy się sprawa sądowa w związku z tym, że nie podporządkowała się wcześniejszej decyzji (regionalnego) Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości Katalonii zakazującej kontynuowania przygotowań do referendum w sprawie uniezależnienia się regionu od Madrytu.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze