Olsztyn: "Celnicy PL" wycofali się z aktu oskarżenia wobec b. dyrektora izby celnej
Związek zawodowy "Celnicy PL" poinformował w środę, że "z powodu nadzwyczajnych okoliczności" wycofuje się z prywatnego aktu oskarżenia przeciwko b. dyrektorowi Izby Celnej w Olsztynie, któremu zarzucał utrudnianie działalności związkowej i mobbing.
Robert Torenc (zgadza się na publikację nazwiska) kierował olsztyńską izbą celną w latach 2008-2014. Jego proces toczy się od początku grudnia przed Sądem Rejonowym w Olsztynie.
Związek "Celnicy PL" wniósł przeciwko niemu tzw. subsydiarny akt oskarżenia. W tym trybie sprawa odbywa się według reguł procesu karnego, ale oskarżycielem jest pokrzywdzony, a nie prokurator.
Zarzuty stawiane przez związkowców badała wcześniej prokuratura, która dwukrotnie umorzyła śledztwo wobec braku znamion przestępstwa.
Oskarżenie o szykanowanie i dyskryminację funkcjonariuszy
Związek oskarżał b. dyrektora m.in. o przekroczenie uprawnień, szykanowanie podległych funkcjonariuszy poprzez niezgodne z przepisami przenoszenie, niezasadne wszczynanie postępowań dyscyplinarnych i zaniechanie awansów, a także dyskryminowanie funkcjonariuszy z powodu przynależności do związku i utrudnianie im legalnej działalności. Według związku, pokrzywdzonych w tej sprawie było łącznie 18 funkcjonariuszy służby celnej.
W środę związek poinformował, że wycofuje poparcie subsydiarnego aktu oskarżenia wobec b. dyrektora i tym samym wnosi o umorzenie tego postępowania. Dlatego skierował do sądu pismo procesowe o odstąpieniu od oskarżenia "z powodu nadzwyczajnych okoliczności".
Powodem wycofania "brak możliwości ochrony funkcjonariuszy"
Jak napisał przewodniczący ZZ "Celnicy PL" Sławomir Siwy, przyczyną takiej decyzji jest "brak możliwości ochrony osób, które miały złożyć zeznania". W ocenie związku, dla wyjaśnienia sprawy musiałoby zeznawać przed sądem co najmniej 100 funkcjonariuszy.
Szef związku przypomniał w komunikacie, że b. szef olsztyńskich celników pracuje obecnie w Ministerstwie Finansów (jest wicedyrektorem jednego z departamentów).
Jak napisał Siwy, "część świadków obawia się, że składanie niekorzystnych zeznań negatywnie wpłynęłoby na proces weryfikacji przydatności do nowo tworzonej struktury Krajowej Administracji Skarbowej, którą wszyscy obecni funkcjonariusze i pracownicy Służby Celnej muszą przejść".
"Funkcjonariusze zaczęli informować, że nie chcą zeznawać, a gdy ich do tego zmusimy za pośrednictwem sądu, zasłonią się niepamięcią" - wyjaśnił.
Przewodniczący zaznaczył, że związek w dalszym ciągu krytycznie ocenia decyzje kadrowe i sposób zarządzania Izbą Celną w Olsztynie przez b. dyrektora.
Jednocześnie związek zapowiedział, że chce zwrócić uwagę polityków na "istnienie poważnych luk w prawie, które działają na niekorzyść funkcjonariuszy ujawniających nieprawidłowości w interesie publicznym".
Zamierza zainicjować debatę, która doprowadziłaby do uchwalania ustawy chroniącej takich funkcjonariuszy służb mundurowych. Dlatego zwrócił się o zwołanie sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w tej sprawie.
Od początku procesu przed olsztyńskim sądem Torenc zaprzeczał zarzutom stawianym mu przez związkowców w akcie subsydiarnym. Mówił, że działania "Celników PL" odbiera jako próbę zdyskredytowania go. Przypominał, że te same zarzuty wielokrotnie zamieszczali oni w skargach kierowanych do jego przełożonych, instytucji kontrolnych i organów ścigania. Jak podkreślał, żadna z instytucji rozpatrujących skargi nie potwierdziła nieprawidłowości, jakich miałby się dopuścić.
W sprawie - poza ZZ "Celnicy PL" - występuje jeszcze jeden oskarżyciel subsydiarny - celnik Artur W. Olsztyński sąd powiadomił go już o tym, że związek wycofał się z aktu oskarżenia. Funkcjonariusz ma zdecydować, czy również wycofa się z zarzutów wobec b. dyrektora, czy je podtrzyma. Od tego może zależeć, czy proces będzie toczył się nadal, czy sąd umorzy postępowanie. Decyzja w tej sprawie zapadnie prawdopodobnie na rozprawie wyznaczonej na 20 grudnia.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze