"Złożyłem zażalenie na działania CBA". Pinior w "Śniadaniu w Radiu Zet"
Józef Pinior, były senator i europoseł Platformy Obywatelskiej, złożył zażalenie na działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego i kolejny raz zapewnił, że zarzuty pod jego adresem są bezpodstawne. - Chcę być traktowany tak, jak inni obywatele - stwierdził Pinior w programie "Śniadanie w Radiu Zet".
W ubiegłym tygodniu, Pinior wraz z 10 osobami, został zatrzymany przez CBA. Podejrzany jest o przyjęcie wiosną ubiegłego roku roku 40 tys. zł za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Śledczy zarzucają mu także przyjęcie 6 tys. zł łapówki za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych.
Prokuratura wnioskowała o areszt b. senatora, ale sąd się na to nie zgodził.
- Podstawą mojego zatrzymania były wielogodzinne nagrania z telefonu mojego asystenta - mówił w programie "Śniadanie w Radiu Zet" były senator Józef Pinior. Jego zdaniem zarzuty korupcyjne, które usłyszał są bezpodstawne i to zdanie podzielił sąd w Poznaniu nie uwzględniając wniosku o areszt tymczasowy.
"Potraktowano mnie inaczej niż zwykłego obywatela"
- Chcę być traktowany tak, jak inni obywatele i biorąc pod uwagę wielkość zarzutu, do którego się nie przyznaję, oczywiście to nie miało sensu, używać tych środków - mówił Pinior. - Te środki były niesymetryczne w stosunku do tej sprawy. Potraktowano mnie inaczej niż zwykłego obywatela. To było show, pokazanie siły i mocy w stosunku do obywatela - przekonywał.
- Jednak ta szósta rano, te prawie trzy dni na koszt Skarbu Państwa, wydaje mi się, były niepotrzebne. Bez sensu - powiedział Pinior. Zapewnił, że stawiłby się oczywiście na wezwanie. - To jest oczywiste, przecież ja mieszkam w Polsce, pracuję w Polsce, we Wrocławiu, jestem bardzo łatwo dostępny dla kogokolwiek - dodał.
Goście programu rozmawiali również o demonstracjach przy okazji tzw. miesięcznicy oraz bezpieczeństwie najważniejszych osób w państwie, postawie BOR w związku z udziałem w wydarzeniu premier Beaty Szydło.
- Nic się nie stało pani premier Szydło ani panu premierowi Kaczyńskiemu. Natomiast osoby odpowiedzialne za porządek wyciągną z tej sytuacji wnioski. To, że wiele Polaków przyszło oddać hołd poległym pod Smoleńskiem to bardzo dobrze - bagatelizował zagrożenie eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki.
Czarnecki o demonstracjach: tam ścisku nie było
Pinior zauważył, że nie tylko Polska żyje Smoleńskiem i miesięcznicami smoleńskimi. - Wczoraj także w dziesiątkach polskich miast obywatele, obywatelki obchodzili międzynarodowy dzień praw człowieka, zwracam na to uwagę. Polska się nie kończy na Smoleńsku, jest też inna Polska, ta Polska, która wczoraj 10 grudnia pokazała się na manifestacjach KOD w wielu polskich miastach - mówił były senator PO i dodał: - My się nie boimy społeczeństwa, ścisk był w Warszawie, bo między wami a społeczeństwem stało... no nie chcę być nieelegancki. U nas nie było ścisku, bo byliśmy razem ze społeczeństwem.
- Tam ścisku nie było - przekonywał Czarnecki.
Udział w programie wzięli wiceprzewodniczący PE i europoseł PiS Ryszard Czarnecki, były wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal, były senator PO Józef Pinior, europoseł SLD Janusz Zemke i europoseł PSL Jarosław Kalinowski. Program prowadzili Joanna Komolka (Radio ZET) i Bartosz Kurek (Polsat News).
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze