Śmierć w płomieniach. Jedna osoba nie żyje, sześcioro dzieci w szpitalu
Jedna osoba nie żyje, osiem - w tym sześcioro dzieci - trafiło do szpitala - to bilans pożaru, do którego doszło w nocy z piątku w Starachowicach (woj. świętokrzyskie).
Zgłoszenie o pożarze straż pożarna w Starachowicach otrzymała o godz. 4:13. Palił się budynek wielorodzinny przy ul. Bugaj w Starachowicach. Jeden z mieszkańców alarmował, że w płonącym mieszkaniu może znajdować się człowiek.
Niebezpieczeństwo zatrucia tlenkiem węgla
W drewnianym budynku administrowanym przez Urząd Miejski w Starachowicach znajdowało się osiem lokali, w których mieszka kilkanaście osób. Strażacy ewakuowali osiem z nich - w tym sześcioro dzieci. Z uwagi na niską temperaturę otoczenia i deszcz strażacy rozstawili pneumatyczny namiot, w którym ewakuowani mogli się schronić.
Zespół medyczny zadecydował, że z uwagi na możliwość zatrucia tlenkiem węgla, wszystkie ewakuowane osoby zostały przewiezione do szpitala.
Mężczyzna przebywający w lokalu, z którego wydobywał się ogień, zmarł.
Konieczny lokal zastępczy
Prezydent Starachowic Marek Materek podjął działania zmierzające do zapewnienia lokalu zastępczego rodzinie, która zajmowała lokal sąsiadujący ze spalonym mieszkaniem. Okazało się to konieczne z uwagi na częściowe spalenie ściany oddzielającej lokale użytkowe.
Po zakończeniu działań gaśniczych czynności na miejscu pożaru podjął prokurator.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze