Związki z kopalni Makoszowy zapowiadają protesty
- Na pewno, jak rząd się nie ugnie przed kopalnią Makoszowy, (...) to zaczną się protesty pod ziemią, pod biurem poselskim pana ministra Tobiszowskiego lub w Warszawie - takie są początkowe plany - powiedział szef zakładowej "Solidarności" Artur Banisz. Szczegółowe decyzje mają zapaść w poniedziałek.
Zatrudniająca ok. 1,4 tys. osób, pozostająca w strukturach Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) i przynosząca straty kopalnia Makoszowy w Zabrzu, jedynie do końca tego roku może korzystać z dopłat do strat produkcyjnych.
Aby dalej działać, musiałaby osiągnąć rentowność.
W tej sytuacji SRK w ostatnich dniach zebrała oferty pracy w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej, Jastrzębskiej Spółki Węglowej i swoich oddziałach. Spółka uruchomiła też akcję informacyjną na ten temat, akcentując m.in., że dostępnych miejsc pracy jest więcej, niż obecnie liczy załoga zabrzańskiego zakładu.
Pracownicy chcą zostać w Makoszowach
W środę działające w Makoszowach związki rozpoczęły masówki informacyjne, a także anonimowy sondaż wśród górników (związkowcy określili go jako "referendum"- PAP).
Jak wyjaśniał Banisz, pracownicy odpowiadali na pytanie, czy chcą zostać w Makoszowach, czy chcą odejść w ramach alokacji na inne kopalnie.
W piątek wieczorem szef zakładowej Solidarności poinformował, że frekwencja wyniosła 84 proc., a 98 proc. głosujących opowiedziało się za pozostaniem w Makoszowach.
SRK: "Kopalnia nie jest w stanie funkcjonować bez pomocy państwa"
Pytany, co oznacza ten wynik, związkowiec odpowiedział: "Protesty".
- W poniedziałek spotykamy się w radzie sekcji (górnictwa węgla kamiennego - PAP) Solidarności i będziemy podejmować decyzje - zapowiedział.
-Na pewno, jak rząd się nie ugnie przed kopalnią Makoszowy, pan minister (wiceminister energii Grzegorz - PAP) Tobiszowski, to zaczną się protesty pod ziemią, pod biurem poselskim pana ministra Tobiszowskiego lub w Warszawie - takie są początkowe plany - powiedział Banisz.
Już wcześniej związkowcy z Makoszów relacjonowali, że atmosfera jest tam coraz bardziej napięta.
Przedstawiciele zakładowej "S" uważają, że zakaz udzielenia pomocy publicznej dla Makoszów od początku przyszłego roku to krok w kierunku zamknięcia kopalni - jedynej, która nadal wydobywa węgiel w ramach SRK.
W piątkowym komunikacie SRK przekazała, że w 2016 r. Makoszowy zostały wsparte kwotą ok. 140 mln zł dopłat do strat produkcyjnych.
- Najnowsze symulacje potwierdzają, że kopalnia nie jest w stanie funkcjonować bez dalszej pomocy ze strony państwa.
W sytuacji gdy kopalnia Makoszowy może korzystać z dopłat do strat produkcyjnych jedynie do końca 2016 r., konieczne jest sprawne przeprowadzenie akcji proponowania nowych miejsc pracy - uzasadniła podjęte działania spółka.
Pobliskie kopalnie potrzebują pracowników
Jak wynika z informacji SRK, w kontekście sytuacji Makoszów PGG zaproponowała już 1748 miejsc pracy (338 pracowników może zatrudnić pobliska kopalnia Ruda, 650 kopalnia Piast-Ziemowit, 452 kopalnia ROW, a 308 - Bolesław Śmiały).
Pracowników - według SRK - potrzebuje też najbliższa Makoszowom kopalnia Knurów-Szczygłowice z JSW.
Oferty tych dwóch spółek mają obejmować "pełną paletę stanowisk we wszystkich działach: górniczym, mechanicznym, elektrycznym czy wentylacji".
Dalszych kilkaset miejsc pracy oferuje w swoich oddziałach SRK. Kopalnia Makoszowy zatrudnia obecnie ok. 1,4 tys. osób.
"Wynika z tego, że ofert pracy jest zdecydowanie więcej niż pracowników kopalni” - zaznaczyła SRK. Przypomniała też, że umowa społeczna, zawarta 17 stycznia 2015 r., zagwarantowała - na wypadek niepowodzenia procesów inwestorskich - pracę wszystkim pracownikom Makoszów.
W poniedziałek rano w budynku tzw. nowej dyrekcji Makoszów ma zacząć działać punkt konsultacyjny, w którym specjaliści ds. zatrudnienia i płac, pracownicy PGG i JSW, mają odpowiadać na pytania górników.
SRK rozwiesiła na terenie kopalni plakaty, a na znajdującym się w cechowni telebimie wyświetlać będzie podstawowe informacje dotyczące możliwości podjęcia pracy w innych kopalniach.
Informacje znalazły się też na stronie internetowej srk.com.pl.
W listopadzie przedstawiciele załogi kopalni Makoszowy prosili o pomoc odwiedzającego Zabrze prezydenta Andrzeja Dudę, a w Barbórkę pikietowali przed domem premier Beaty Szydło w Przecieszynie, w gm. Brzeszcze (Małopolskie).
PAP
Czytaj więcej
Komentarze