Czaszka znaleziona w lesie pod Koninem należała do zaginionej siedem lat temu kobiety
Na początku kwietnia spacerujący po lesie w Kępie pod Koninem dokonali makabrycznego odkrycia. W leśnym runie odnaleźli ludzką głowę. Była ona w stopniu znacznego rozkładu. Mimo poszukiwań nie natrafiono na ślady reszty ciała. Po miesiącach badań policja ustaliła, że czaszka należała do zaginionej siedem lat temu Julianny K.
45-latka z powiatu konińskiego zniknęła bez śladu 19 czerwca 2007 r. Według ustaleń policji tego dnia kobieta była na zakupach w Koninie. Szła ul. Łężyńską. Trop urywa się w momencie, gdy wsiada do samochodu osobowego. Od tej pory nikt jej nie widział.
Prokuratura nie przyjmuje jednak za pewnik, że K. została zamordowana.
- Obecnie zostali powołani biegli z zakresu medycyny sądowej, którzy zbadają, czy czaszka nosi ślady wskazujące na to, by do śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Wyniki będziemy znać za jakieś dwa tygodnie. Do tego czasu nie możemy jeszcze mówić o przestępstwie - powiedział polsatnews.pl rzecznik prokuratury okręgowej w Koninie Marek Kasprzak. - Na miejscu znalezione zostały też kości zwierzęce. To możliwe, że zwierzęta kości przyciągnęły, zwłaszcza że nie mamy reszty ciała - dodał.
Policja stara się teraz ustalić, co dokładnie wydarzyło się w czerwcu 2007 roku. Funkcjonariusze poszukują świadków, którzy mogli widzieć kobietę w dniu jej zaginięcia.
polsatnews.pl, naszawielkopolska.pl
Czytaj więcej
Komentarze