"Kariera oparta na kłamstwie" - opozycja o Piotrowiczu. I żąda konsekwencji wobec niego
PO domaga się, aby Stanisław Piotrowicz z PiS złożył mandat poselski, a Nowoczesna zapowiada wniosek o odwołanie posła z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Platforma złożyła już wniosek o ukaranie Piotrowicza przez sejmową komisję etyki. - Powodem są kłamliwe wypowiedzi Piotrowicza, dotyczące jego pracy w prokuraturze w czasach PRL - powiedział Andrzej Halicki z PO.
Zdaniem Halickiego, poseł PiS swoimi wypowiedziami o pracy w prokuraturze w PRL naruszył zasady etyki poselskiej.
- Poseł Piotrowicz kłamał z mównicy sejmowej, w związku z tym narusza zasady godności, które obowiązują wszystkich w Sejmie - podkreślił. Jak dodał, kariera posła Piotrowicza "oparta jest na kłamstwie".
Piotrowicz mówił m.in., że nigdy nie oskarżał przed sądem działaczy opozycyjnych. TVN24 dotarł jednak do akt IPN, z których wynika, że podpisał się pod aktem oskarżenia przeciwko Antoniemu Pikulowi, działaczowi NSZZ "Solidarność", który został oskarżony w stanie wojennym o nielegalne rozprowadzanie ulotek.
Zdaniem b. ministra sprawiedliwości Borysa Budki (PO), Piotrowicz powinien złożyć mandat poselski.
Odznaczony przez komunistyczne władze
Nowoczesna zapowiedziała, że złoży wniosek o odwołanie Stanisława Piotrowicza z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka; domaga się także, aby złożył on mandat poselski - poinformowała w środę posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz.
- Działalność pana posła Piotrowicza jako szefa komisji sprawiedliwości i praw człowieka od samego początku budziła liczne wątpliwości - powiedziała Gasiuk-Pichowicz.
Jak dodała, z doniesień medialnych wynika, że Piotrowicz doprowadził do tego, że w 2001 roku zostało umorzone postępowanie ws. księdza z Tylawy oskarżonego o pedofilię, a następnie skazanego.
Posłanka podkreśliła też, że z informacji mediów wynika, iż Piotrowicz "minął się z prawdą, jeśli chodzi o jego rolę, co do oskarżania opozycjonistów w czasie stanu wojennego".
- Przypomnijmy także, że pan poseł Piotrowicz jako członek PZPR tuż po zakończeniu stanu wojennego został odznaczony za zasługi przez komunistyczne władze - zauważyła.
- Powyżej wskazane okoliczności są wystarczające do tego, by poseł Piotrowicz sam stanął na wysokości zadania i w poczuciu elementarnej sprawiedliwości złożył swój mandat - podkreślił Gasiuk-Pihowicz.
Posłanka Nowoczesnej zaznaczyła, że jeszcze w środę jej klub złoży wniosek o odwołanie Piotrowicza z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Wnioski ws. Piotrowicza mają trafią także do komisji etyki poselskiej - dodała.
"Ja nie kłamałem, a pan kłamie"
- Zrozumiały jest atak na mnie jako tego, który stał się twarzą zaprowadzania ładu konstytucyjnego, z którym państwo źle się czujecie - powiedział Piotrowicz odnosząc się do wniosku o odwołanie go z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka i wniosku o to, by udzielił informacji na temat jego pracy w prokuraturze w latach 1980-1989.
Piotrowicz kilka razy próbował odnieść się do zarzutów opozycji, ale poseł PO Robert Kropiwnicki mu przerywał. - Jak pan mówił, nie przeszkadzałem, a pan nie pozwala mi się odnieść - powiedział szef komisji.
- Bo ja nie kłamałem, a pan kłamie w żywe oczy. Odwraca pan kota ogonem i to jest najgorsze - odpowiedział Kropiwnicki.
- Pan mnie, jako przewodniczącemu uniemożliwia odniesienie się do tego, o co pan pyta, więc ja zupełnie tego nie rozumiem, o co panu chodzi - powiedział Piotrowicz i dodał: - Przywołuje pana do porządku.
Mazurek: odwołanie nie wchodzi w grę
- Nie wchodzi w grę odwołanie posła PiS Stanisława Piotrowicza z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości - powiedziała dziennikarzom w Sejmie rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek.
Mazurek powiedziała, że należy poczekać na rozstrzygnięcia sejmowej komisji etyki i wyjaśnienia posła Piotrowicza.
Mazurek odniosła się do zarzutów pojawiających się w materiale TVN24, że Piotrowicz mógł skłamać przemawiając w Sejmie. - To są wypowiedzi tylko i wyłącznie medialne. Wiadomo jak się przygotowuje materiały medialne, można różne rzeczy wyciąć, przyciąć, zaprezentować, tak jak pasuje to wydawcom czy dziennikarzom - powiedziała rzeczniczka klubu PiS.
- Uważam, że pan poseł Piotrowicz dobrze wypełnia swój mandat. Natomiast nie odpowiadam za jego słowa. Jeżeli PO złoży wniosek do komisji etyki, to jestem przekonana, że komisja etyki się tym zajmie i podejmie właściwą decyzję - powiedziała.
"Prawda stoi po mojej stronie"
Pytany na sejmowym korytarzu o sprawę opozycjonisty z PRL Antoniego Pikula, poseł PiS powtórzył, że "nie oskarżał go, a akt oskarżenia złożyła wojskowa prokuratura garnizonowa".
- Ten dokument pokażę państwu w najbliższym czasie - zapowiedział.
Dodał, że wówczas media zdziwią się, tak jak wtedy, gdy zarzucały mu - jak się wyraził - "że prowadziłem śledztwo, którego nigdy nie prowadziłem" (chodzi o śledztwo wobec księdza podejrzanego o molestowanie dziewczynek).
- Ćwierć prawdy i półprawdy to jest manipulowanie - powiedział.
Piotrowicz mówił, że dostaje wiele listów, których autorzy "widzą, że jestem obiektem nagonki".
- Dlatego, że naruszyłem skutecznie interesy establishmentu III RP i dziś jest punkt kulminacyjny, gdy w grę wchodzi ostatnia, trzecia ustawa o Trybunale Konstytucyjnym - no i w związku z tym tak zaciekły atak na mnie" - oświadczył szef komisji sprawiedliwości, która w środę zakończyła pracę nad ostatnim projektem ws. TK.
- Ale jak widzicie państwo: siły wystarcza, dlatego że prawda stoi po mojej stronie - dodał. Według niego "przyjdzie czas, kiedy ta prawda ujrzy światło dzienne".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze