Proces ws. śmierci Ewy Tylman będzie jawny. Ziobro kazał wycofać wniosek o utajnienie
Prokurator Generalny nakazał Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu wycofanie z sądu wniosku o wyłączenie w całości jawności rozprawy przeciwko Adamowi Z. oskarżonemu o zabójstwo Ewy Tylman. Prokuratura Krajowa poinformowała, że decyzja taka została podjęta "po zapoznaniu się ze sprawą". Wcześniej w liście otwartym o jawny proces zaapelował ojciec zamordowanej kobiety.
Informację te potwierdził w rozmowie z Polsat News wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Prokuratura Krajowa poinformowała w komunikacie, że wniosek o utajnienie procesu został złożony 10 listopada 2016 roku przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu do Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Jawność "może zakłócić prywatny interes"
Poznańska prokuratura argumentowała, że jawny proces mógłby "zakłócić interes prywatny m.in. oskarżonego o zabójstwo Adama Z.", a naruszony mógłby zostać interes prywatny także innych osób. Ponadto - według śledczych - istniałaby uzasadniona możliwość "zakłócenia przebiegu rozprawy".
W miniony wtorek apel o jawny proces przed sądem opublikował w liście otwartym do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry Andrzej Tylman, ojciec zamordowanej kobiety.
Także pełnomocnik oskarżonego Adama Z. mec. Ireneusz Adamczak podkreślił, że jego klient również opowiada się za nieutajnianiem procesu. Jego klient nie przyznaje się do dokonania zabójstwa.
- My jesteśmy przeciwni wyłączeniu jawności, jesteśmy za tym, by to był proces otwarty, by społeczeństwo znało jego przebieg. Nie ma przesłanek które by wskazywały, że zachodzi konieczność wyłączenia jawności; mój klient też jest za tym, by to było publiczne - powiedział Adamczak.
Proces rusza za dwa tygodnie
Pierwsza rozprawa ws. zabójstwa Ewy Tylman zaplanowana została na 17 stycznia 2017 r.
W przyszłym tygodniu odbędzie się tzw. organizacyjne posiedzenie sądu w tej sprawie. To na nim sąd ma podjąć decyzję m.in. o wadze sprawy, liczbie m.in. dziennikarzy, którzy będą chcieli relacjonować proces i - w związku z tym - o wyborze sali i odpowiednich środkach bezpieczeństwa.
Śledztwo w sprawie zabójstwa 26-letniej Ewy Tylman zostało zakończone 10 listopada i do poznańskiego sądu trafił akt oskarżenia. Prokurator oskarżył Adama Z. o to, że 23 listopada 2015 r., przewidując możliwość pozbawienia życia Ewy Tylman, zepchnął ją ze skarpy, a potem nieprzytomną zepchnął do wody. Według śledczych mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa był poczytalny i odpowiada za zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym. Grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie.
"Policjanci zmuszali mnie do przyznania się do winy"
"Gazeta Wyborcza" poinformowała w środę, że prokuratura we Wschowie (woj. lubuskie) zweryfikuje również, czy policjanci próbowali przemocą zmusić Adama Z. do przyznania się do zabójstwa Ewy Tylman. Miało do tego dojść przed rokiem w komendzie policji w Poznaniu. Jak podała gazeta, w czerwcu tego roku Adam Z. wysłał z aresztu pismo do Prokuratury Generalnej, w którym poinformował, że policjanci zmuszali go do przyznania się do winy.
W październiku prokuratura we Wschowie wszczęła śledztwo w sprawie "bezzasadnego użycia przemocy przez funkcjonariuszy policji w celu wymuszenia od podejrzanego wyjaśnień w sprawie dotyczącej zabójstwa Ewy Tylman". Według gazety, jeszcze w tym tygodniu mężczyzna ma zostać przesłuchany w tej sprawie.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze