"Bolszewickie metody". Prezydent Poznania o działaniach wobec samorządowców
Wobec samorządowców stosowane są bolszewickie metody, którymi posługiwały się służby PRL - UB i SB - powiedział prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Apelował m.in. do posłów PiS, by nie cofali Polski do "poziomu Białorusi". Gabinet cieni PO podsumował w czwartek rok funkcjonowania samorządów pod obecnymi rządami. - PO powinna mieć pretensje do swoich samorządowców, a nie do CBA - opowiada PiS.
Jaśkowiak nawiązał do działań jakie w ostatnich tygodniach wobec dwojga wywodzących się z PO prezydentów miast: Hanny Zdanowskiej i Krzysztofa Żuka podjęły CBA i prokuratura. CBA wystąpiło najpierw do rady miasta Lublina, potem do wojewody lubelskiego o wygaszenie Żukowi mandatu prezydenta (chodzi o złamanie ustawy antykorupcyjnej); Zdanowska otrzymała niedawno zarzuty związane z poświadczeniem nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytów.
Jaśkowiak ocenił, że działania CBA podjęte wobec Żuka i Zdanowskiej to "szukanie haków" na prezydentów miast, którzy cieszą się poparciem mieszkańców swych miast.
"Czarny rok"
- Mamy do czynienia z pełzającym zamachem na samorząd terytorialny w Polsce; ostatnie 12 miesięcy to "czarny rok" dla samorządu - mówili z kolei na konferencji członkowie gabinetu cieni PO: Tomasz Siemoniak i Jacek Protas.
Tomasz Siemoniak stwierdził, że działania PiS mają na celu zmniejszenie kompetencji samorządu, pozbawienie go finansowania, zastraszenie niezależnych samorządowców.
- Samorząd to nie tylko urzędnicy czy radni, to my wszyscy i samorząd jest taką samą częścią państwa, jak rząd czy inne instytucje państwowe - podkreślał.
"Pełzający zamach"
Jacek Protas, który w gabinecie cieni PO odpowiada za sprawy samorządów, wyraził pogląd, że obecnie mamy do czynienia z "pełzającym zamachem na samorząd".
- W państwie PiS nie ma miejsca na instytucje publiczne, obywatelskie, które nie są kontrolowane bezpośrednio przez rząd PiS, dlatego też mamy do czynienia z pełzającym zamachem na samorząd terytorialny w Polsce - powiedział Protas.
PiS: knuciem PO było niewszczynanie postępowań
- PO powinna mieć pretensje do swoich samorządowców, że prowadzili swoją działalność w niejasny sposób, a nie do CBA, które to wyjaśnia - powiedział wiceszef klubu PiS Marek Suski, który odniósł się do zarzutów polityków z tzw. gabinetu cieni PO.
Zaznaczył, że większość działań CBA zostało podjętych jeszcze za czasów, gdy rządziła koalicja PO-PSL. - Tylko przed wyborami wstrzymane były niektóre postępowania, żeby nie robić kłopotu Platformie. Sama Platforma to wstrzymywała, więc jeżeli teraz to zostało odblokowane, to nie jest to żadne knucie PiS-u, raczej knuciem Platformy było niewszczynanie postępowań - powiedział.
- Samo wyjaśnianie spraw przez CBA nie jest wyrokiem. To dopiero etap przygotowawczy, który będzie oceniać prokuratura a następnie niezawisłe sądy, które nie pałają specjalną miłością do PiS-u - dodał Suski.
"Snują się po Sejmie jak cienie"
Odniósł się też do zarzutów PO, że PiS "szuka haków" przed wyborami samorządowymi na prezydentów miast, którzy wywodzą się z innej opcji politycznej.
- Dla PO nigdy nie ma dobrej pory, żeby badać nieprawidłowości. Zawsze jest przed wyborami albo po. Tak to jest, że wybory są co cztery lata, więc nigdy nie można byłoby niczego zrobić. Argument cienki, jak na +cienie+ przystało. Ten ich gabinet cieni, bierze się chyba z tego, że snują się po Sejmie, jak cienie po przegranych wyborach i nie mogą się odnaleźć. Są cieniem kiedyś silnej Platformy - powiedział Suski.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze