12-latka popełniła samobójstwo. Wcześniej została zgwałcona
Kilka miesięcy temu dziewczynka poznała na portalu internetowym mężczyznę. Umówiła się z nim na spotkanie, podczas którego została zgwałcona. Szkołę zaalarmowali jej rówieśnicy, którzy zobaczyli, że zamiast na lekcje idzie na cmentarz. Była okaleczona, krwawiła. Parę tygodni później targnęła się na życie. Zostawiła list pożegnalny.
4 listopada, po informacjach uczniów, szkoła w Suminie (woj. pomorskie), do której chodziła 12-latka, wezwała karetkę pogotowia, powiadomiono rodziców. Nastolatka trafiła do szpitala.
Cztery dni później rodzice powiadomili policję o gwałcie na ich córce. Sprawcą miał być mężczyzna, którego poznała za pośrednictwem jednego z portali.
Przeprosiła rodziców
Pomoc psychologa dziewczynka otrzymała dopiero, gdy gwałt został zgłoszony policji. Wcześniej, gdy przywieziono ją do szpitala, wpisano ja na listę pacjentów oczekujących na wizytę w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym.
Dziewczynka powiesiła się. Jej ciało znalazł ojciec w jednym z domów jednorodzinnych. Zostawiła list pożegnalny, w którym przepraszała rodziców za to, co zrobi.
Sprawca wciąż na wolności
Sprawca wciąż nie został ustalony. Sprawdzane są m.in. komputer i telefon komórkowy, z którego korzystała dziewczynka.
- Materiał został włączony do akt, które dotyczą doprowadzenia małoletniej do obcowania płciowego - powiedziała polsatnews.pl prokurator Tatiana Paszkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Dodała, że trwa postępowanie i przesłuchania świadków.
Są już znane wstępne wyniki sekcji zwłok. - Wskazują, że śmierć nastąpiła w wyniku samobójstwa - powiedziała prokurator Paszkiewicz.
Prokuratura przyznaje, że w ramach prowadzonego śledztwa badane są wszelkie wątki i hipotezy. Nie wyklucza się, dziewczynka targnęła się na życie "pod wpływem gwałtu".
Za gwałt grozi do 12 lat więzienia.
Gazeta Wyborcza, polsatnews.pl
Czytaj więcej