Bydgoszcz: policjanci jechali pomóc niedoszłemu samobójcy. Zostali ostrzelani
- Funkcjonariusze wezwani zostali do jednego z mieszkań przy ul. Koszarowej w Bydgoszczy, aby udzielić pomocy niedoszłemu samobójcy - poinformował polsatnews.pl Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. Gdy dotarli na miejsce było tam kilka osób, z którymi wdali się najprawdopodobniej w sprzeczkę. Padły strzały.
- W pewnym momencie 45-letni mężczyzna wyjął broń gazową i strzelił do jednego z funkcjonariuszy. Drugi z policjantów postrzelił napastnika w nogę i obezwładnił go - powiedział Słomski.
Policjant z poparzonym policzkiem
Obaj biorący udział w zdarzeniu funkcjonariusze mieli problemy z widzeniem i oddychaniem. Jeden z nich został poparzony w policzek. Po wizycie w szpitalu i niestwierdzeniu poważnych obrażeń, zostali wypuszczeni do domu.
Mężczyzna, który strzelił do policjantów, może usłyszeć zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza. Grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności.
Z raną postrzałową przebywa w bydgoskim Szpitalu Uniwersyteckim im. A. Jurasza.
Awantura w warsztacie. Pracownik z raną postrzałową trafił do szpitala
Również we wtorek, policjanci Sekcji Antyterrorystycznej z Bydgoszczy oraz kryminalni z Grudziądza zatrzymali mężczyznę, który najprawdopodobniej postrzelił dzień wcześniej 34-latka.
W poniedziałek ok. godz. 14 dyżurny policji w Grudziądzu otrzymał zgłoszenie od dyspozytora pogotowia, że do szpitala zgłosił się mężczyzna z raną postrzałową.
Policjanci ustalili, że do jednego z grudziądzkich warsztatów ok. godz. 11 przyjechał mężczyzna. Między nim, a pracownikiem zakładu doszło do ostrej wymiany zdań i szarpaniny, w trakcie której padł strzał. Sprawca oddalił się, a pokrzywdzony sam przyjechał do szpitala.
Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Wytypowany został mężczyzna, który najprawdopodobniej oddał strzał. Okazał się nim 47-letni mieszkaniec powiatu grudziądzkiego.
Zaatakował policjantów siekierą i piłką do drewna
Strzelanin w okolicach Bydgoszczy było jednak w ostatnich dniach znacznie więcej. Podczas interwencji domowej w Smukale, policjanci trzykrotnie postrzelili 59-letniego mężczyznę.
Dyżurny z bydgoskiego Śródmieścia otrzymał w poniedziałek o 18.30 informację o agresywnym mężczyźnie, który siekierą demolował mieszkanie przy ul. Smukalskiej. Patrol przed posesją zastał przestraszoną kobietę. Bała się męża, który grożąc siekierą, zaczął wszystko niszczyć w mieszkaniu. Po chwili, z drugiej strony domu, mundurowi usłyszeli dźwięk tłuczonego szkła. Poszli to sprawdzić.
Tam zauważyli opisywanego mężczyznę: w jednej ręce trzymał siekierę a w drugiej piłę do drewna. Gdy zobaczył funkcjonariuszy, zaczął w sposób wulgarny odgrażać się, idąc w ich kierunku. Nie reagował na polecenia policjantów. Zbliżał się do nich, wymachując siekierą i piłą.
Patrol użył paralizatora, ale nie przyniosło to oczekiwanego skutku. Agresor ruszył w kierunku jednego z policjantów. Funkcjonariusz jeszcze raz wezwał mężczyznę do zachowania zgodnego z prawem.
- Policjant, odpierając bezpośredni atak na swoje życie i zdrowie, oddał cztery strzały z broni palnej: Jeden ostrzegawczy, a następnie trzy w kierunku napastnika. To pozwoliło obezwładnić mężczyznę. Mundurowi natychmiast udzielili mu pomocy i o całym zdarzeniu poinformowali dyżurnego, który na miejsce wezwał pogotowie ratunkowe - relacjonuje podkom. Przemysław Słomski.
59-letni bydgoszczanin, z ranami uda i piersi, został przewieziony do szpitala.
Teraz będzie odpowiadać za groźby karalne oraz czynną napaść na funkcjonariusza, za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
fakt.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze