Jemen: blisko 30 ofiar walk pomimo trwającego rozejmu
Trwający od soboty rozejm między jemeńskimi siłami rządowymi a rebeliantami Huti był wielokrotnie naruszany przez obie strony konfliktu; w nocy z niedzieli na poniedziałek zginęło ok. 30 osób - informuje AFP.
W walkach w Taizzie na południowym zachodzie kraju zginęło 15 rebeliantów i 9 żołnierzy; ponadto czterej cywile zostali zabici pociskami wystrzelonymi przez rebeliantów w kierunku dzielnic kontrolowanych przez siły rządowe - podały źródła wojskowe i medyczne.
Według Reutera w poniedziałek rano siły lojalne wobec prezydenta Abd ar-Raba Mansura Al-Hadiego rozpoczęły ofensywę na pozycje rebeliantów na zachodnich obrzeżach Taizzu.
Operację rozpoczęto na kilka godzin przed wygaśnięciem ogłoszonego w sobotę zawieszenia broni (godz. 12 czasu lokalnego, 10 w Polsce). Koalicja pod wodzą Arabii Saudyjskiej ogłosiła rozejm, zapowiadając, że jeśli szyiccy rebelianci okażą zaangażowanie i umożliwią dostarczenie pomocy humanitarnej na oblężone przez nich tereny, to wówczas zawieszenie broni może zostać przedłużone.
Walczą od pięciu lat
Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, kiedy wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Ali Abda Allaha Salaha położyła kres społeczna rewolta. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega rządowi popieranemu przez Arabię Saudyjską, Stany Zjednoczone i arabską koalicję sunnicką. Koalicja ta od marca 2015 roku zwalcza powiązany z Iranem ruch Huti, którego celem jest obalenie prezydenta Al-Hadiego i przywrócenia rządów Salaha.
Władza Hadiego jest w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują aktywne na południu i częściowo na wschodzie kraju dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS) oraz Al-Kaida, a także dążący do wzmocnienia swych wpływów w regionie Iran.
Według danych ONZ w wyniku tego konfliktu ok. 7 tys. osób zginęło, a 37 tys. zostało rannych.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze