Ukradł auto, a w nim robione na wymiar ortezy dla ciężko chorych dzieci
Biała skoda zniknęła z ul. Koprzywiańskiej w Warszawie w nocy z 11 na 12 listopada. Samochód był ubezpieczony, ale kierowcy chodzi o to, co w nim było - ortopedyczny sprzęt dla niepełnosprawnych dzieci. Są bezcenne dla małych pacjentów, a bezwartościowe dla złodzieja: zrobione pod konkretny wymiar, więc bardzo trudno będzie mu je sprzedać. Firma apeluje o zwrot ortez i dokumentacji medycznej.
- Bez protez dzieci nie będą mogły podjąć skutecznej terapii - powiedziała polsatnews.pl Małgorzata Jóźwiak z VIGO-Ortho Polska, firmy do której należało auto i która wyprodukowała ortezy. Miały one trafić m.in. do pacjentów z porażeniem mózgowym w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie.
Wyścig z czasem
Jak podkreślają przedstawiciele firmy, takiego sprzętu nie da się kupić w sklepie. - Pobiera się miarę od pacjenta i dla każdego robi inną ortezę - powiedział polsatnews.pl Sebastian Jastrzębski, który w V!GO-Ortho Polska odpowiada za sprzedaż i kontakty z mediami..
Na wykonanie ortezy czeka się ok. 6-7 tygodni.
- Ale czasami ten sprzęt jest potrzebny bardzo szybko, bo on jest kontynuacją pewnego programu rehabilitacji - wyjaśnił Jastrzębski. - Jeśli dziecku podana jest toksyna botulinowa, zastrzyk, który lekko zwiotcza mięśnie, to ta toksyna działa od miesiąca do półtora. To jest czas na intensywną rehabilitację i noszenie ortezy. Każdy dzień dla rehabilitacji takich dzieci jest ważny - dodał.
Para ortez kosztuje średnio ok. 1500-1700 zł. W samochodzie były ich trzy pary. Była też dokumentacja medyczna NFZ i tzw. karty pomiarowe.
polsatnews.pl
Czytaj więcej