"Zepchnął Ewę Tylman ze skarpy i wrzucił do rzeki". Adam Z. oskarżony o zabójstwo
- Adam Z. zepchnął Ewę T. ze skarpy, a później nieprzytomną wrzucił do Warty - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. Jej zdaniem, sprawca miał świadomość, że na skutek jego działania może nastąpić zgon kobiety. Poznańska prokuratura podtrzymała zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Adam Z. nie przyznaje się.
Jak powiedziała rzeczniczka prokuratury akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z. wraz ze zgromadzonym materiałem dowodowym został złożony w Sądzie Okręgowym w Poznaniu w czwartek.
Zdaniem śledczych, gdy Adam Z. zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, miała ona wówczas stracić przytomność. Z. zszedł do niej mniej stromą drogą na wał przy Warcie i stamtąd przeciągnął dziewczynę na brzeg rzeki i wrzucił do wody. Rzeczniczka podkreśliła, że warunki atmosferyczne tamtej nocy były bardzo surowe.
- Adam Z. godził się na to, że wskutek nieprzytomności i nietrzeźwości pokrzywdzonej oraz warunków atmosferycznych nastąpi śmierć - powiedziała.
Jak dodała, Adamowi Z. postawiono zarzut przestępstwa z art. 148 kodeksu karnego, a więc "zarzut najpoważniejszego przestępstwa, jednego z najpoważniejszych, zarzut zabójstwa".
Do 25 lat więzienia lub dożywocie
Przeprowadzono wiele eksperymentów procesowych, z których część miała odtworzyć te zdarzenia. Przesłuchano również wielu świadków i przeprowadzono liczne ekspertyzy. Śledczy zabezpieczyli telefony osób blisko związanych z Ewą Tylman i Adamem Z.
Mężczyzna był poddany obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Stwierdzono, że 22 listopada 2015 roku, w dniu w którym doszło do zabójstwa, był poczytalny.
- Miał zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia tego, co robi - poinformowała prokuratura.
Adamowi Z. grozi do 25 lat więzienia lub dożywocie. Prokuratura podkreśla, że oskarżony 9 razy zmieniał zeznania, zasłaniał się niepamięcią oraz tym że był pijany. W sprawie zabójstwa Tylman wszczęto odrębne postępowania: dotyczące właśnie składania fałszywych zeznań oraz bezczeszczenia zwłok.
Nagrania z monitoringu ostatnim śladem
Ewa Tylman ostatni raz widziana była w nocy z 22 na 23 listopada w towarzystwie swojego kolegi z pracy Adama Z. Razem bawili się na imprezie integracyjnej w jednym z klubów przy ul. Wrocławskiej.
Ostatnim śladem po kobiecie były nagrania z monitoringu miejskiego, kamery uchwyciły Adama Z. i Ewę Tylman m.in. na ulicy Mostowej oraz w okolicach mostu św. Rocha.
Kolejne nagrania pokazują już samego Adama Z. Mężczyznę w niebieskiej kurtce zarejestrowały kamery monitoringu stacji benzynowej. "Miał rozmawiać przez telefon i sprawiać wrażenie zdenerwowanego".
Wielomiesięczne poszukiwania młodej kobiety nie przyniosły żadnych efektów.
25 lipca w Warcie, w niewielkiej miejscowości w powiecie poznańskim, odnaleziono ciało kobiety. Rysopis i ubiór odpowiadały zaginionej w zeszłym roku Ewie Tylman. Przy ciele znajdował się też dokument z nazwiskiem zaginionej. Badania DNA potwierdziły, że to ciało Tylman.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze