Łódź: niemowlę z poważnymi obrażeniami w szpitalu; prokuratura bada sprawę
Do szpitala w Łodzi z obrażeniami ciała trafił dwumiesięczny chłopczyk. Niemowlę ma pękniętą podstawę czaszki i siniaki. Rodzice twierdzą, że dziecko spadło z wersalki. Zostali zatrzymani przez prokuraturę, prawdopodobnie jutro zostaną przesłuchani. - Policja przeszukała już mieszkanie w Zgierzu, w którym mieszkała rodzina - relacjonuje reporter Polsat News Adam Malik.
Jak poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania, chłopiec, który miał liczne obrażenia na ciele, trafił do szpitala w sobotę ok. godz. 23. Został przywieziony przez rodziców, którzy oświadczyli, że dziecko spadło z wersalki.
Według relacji prokuratury lekarz zakwestionował te wyjaśnienia i zawiadomił policję. Rzecznik zaznaczył jednocześnie, że to jest wstępna ocena lekarza i dlatego za wcześnie jest na wnioski.
- Wiemy, że rodzice chłopca to małżonkowie - trzydziestoletnia kobieta i jej mąż o cztery lata młodszy. Zamieszkiwali wspólnie w Zgierzu, razem zajmowali się wychowywaniem jedynego dziecka. Gromadzimy materiał dowodowy, chcemy mieć bowiem rzetelną bazę do dokonywania ocen w jakich okolicznościach i kiedy doszło do powstania obrażeń. Niezależnie od poważnego urazu głowy, czyli pęknięcia podstawy czaszki, na ciele chłopca stwierdzone zostały siniaki i nie wykluczono, że powstały w różnym czasie - powiedział Kopania w Polsat News.
W poniedziałek dziecko zbada biegły
Policja zatrzymała rodziców chłopca: 26-letniego mężczyznę i jego 30-letnią żonę - mieszkańców Zgierza. Ojciec dziecka miał w organizmie 0,4 promila alkoholu, matka była trzeźwa. Chłopiec jest ich jedynym dzieckiem.
Kopania poinformował, że dziecko ma być przebadane przez biegłego, a jego opinia powinna być znana w poniedziałek. Wtedy też ma być wiadomo więcej o stopniu obrażeń dziecka, czasie i okolicznościach ich powstania.
polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej
Komentarze