Dwa razy zatrzymywali pijanego kierowcę, a on dwa razy próbował uciec. W końcu trafił do aresztu
Kiedy policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Lublińcu próbowali zatrzymać do rutynowej kontroli jadącego oplem 56-latka, ten ani myślał się zatrzymywać. Po jakimś czasie w końcu wysiadł z samochodu i uciekł na posesję. Gdy w końcu policjantom udało się do złapać, wyszło na jaw m.in., że nie ma prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego i jest pijany. Na tym jednak nie koniec wykroczeń mężczyzny.
Wszystko zaczęło się 1 listopada o godz. 11:15 w miejscowości Kamienica (powiat lubliniecki), gdy patrol policji próbował zatrzymać do kontroli opla.
Po tym, jak policjanci złapali pijanego uciekiniera i poinformowali go, że za jazdę pod wpływem alkoholu, bez prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego auta i dokumentu potwierdzającego opłacenie obowiązkowego ubezpieczenia odpowie przed sądem, 56-latek ruszył dalej.
- Trzy godziny później sytuacja się powtórzyła - powiedziała polsatnews.pl asp. sztab. Iwona Ochman.
Nie dawał za wygraną
- O godz. 13:40 sytuacja powtórzyła się w miejscowości Lubsza. Mężczyzna znów podjął próbę ucieczki. Wjechał na chodnik, zatrzymał się i uciekł w kierunku cmentarza. Funkcjonariusze zatrzymali go między nagrobkami - dodała Ochman.
Mieszkaniec Kamienicy poddany został badaniu na zawartość alkoholu i ponownie wydmuchał ponad pół promila alkoholu.
Tym razem trafił jednak do aresztu. W trybie przyspieszonym trafi przed sąd 3 listopada br.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze