40 tys. osób bez dachu nad głową po trzęsieniu ziemi we Włoszech
40 tysięcy mieszkańców środkowych Włoch straciło swoje domy bądź musiało je opuścić w rezultacie niedzielnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,5. Nikt nie zginął; 20 osób zostało rannych. Zniszczenia są ogromne.
Poważne szkody zanotowano w ponad 100 miejscowościach i osadach w regionach Umbria i Marche, czyli w pobliżu epicentrum najsilniejszego od 36 lat wstrząsu we Włoszech. Niektóre osady zostały niemal zrównane z ziemią. Pozostały tam tylko gruzy. Ziemia cały czas drży.
Media podkreślają, że wyrażane są obawy, iż liczba osób, które pozostaną bez dachu nad głową, może wzrosnąć do 100 tysięcy.
W samochodach, karawanach i namiotach
Ponad 2200 osób przewieziono do hoteli i pensjonatów w nadmorskich miejscowościach w Marche, gdzie docelowo mają znaleźć schronienie mieszkańcy wielu zniszczonych miasteczek. Planuje się, że pozostaną tam do kwietnia.
W stołecznym regionie Lacjum, gdzie również zanotowano szkody, tysiące mieszkańców okolic miasta Rieti spędza noc w samochodach, karawanach turystycznych i namiotach oraz w sześciu strukturach, wyznaczonych przez miejscowe władze.
Dwa silne wstrząsy
Epicentrum wstrząsów znajdowało się między Nursją, gdzie runęła bazylika świętego Benedykta i katedra, a miasteczkami Preci, Visso i Castel Sant’Angelo sul Nera. Obszar ten ucierpiał już w rezultacie dwóch silnych wstrząsów w środę. Wiele domów stało już pustych w rezultacie przeprowadzonej po nich ewakuacji.
Zawaliły się też domy, które wytrzymały zarówno środowe wstrząsy o magnitudzie 5,4 i 5,9, jak i kataklizm w sierpniu, gdy w rejonie Amatrice zginęło prawie 300 osób.
Po wstrząsach ostatnich dni liczba zniszczonych lub uszkodzonych historycznych kościołów i innych zabytków sięga 5 tysięcy - wynika z pierwszych danych resortu kultury Włoch. W miejscowości Ussita pękło zbocze góry; widać w nim ogromną szczelinę.
PAP, fot. PAP/EPA/CRISTIANO CHIODI
Czytaj więcej